Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Opowiadacie o bylych swojemu terazniejszemu TZ?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-08-29, 11:46   #1
Daenerys
Wtajemniczenie
 
Avatar Daenerys
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kiedys Wlkp teraz Eng
Wiadomości: 2 898
Question

Opowiadacie o bylych swojemu terazniejszemu TZ?


Witam

Jestem teraz od 3 miesiecy z pewnym mezczyzna, przed nim bylam w dwoch powaznych zwiazkach a takze w paru krotszych, lecz waznych dla mnie. Zawsze z poprzednimi TZ opowiadalamim rozne historie z mojego zycia zwiazane z bylymi, a poza tym zawsze oni opowiadali mi o swoich bylych dziewczynach. To nie bylo jakies wypytywanie sie, wscibstwo czy cos takiego, tylko po prostu z czasem chce sie wiedziec wiecej o drugiej osobie i wtedy opowiada sie o przeszlosci. No i byli sa, jakby nie patrzec, jej czescia, przynajmniej u mnie, bo wiekszosc mojego doroslego zycia bylam w zwiazku, tak wyszlo.

Patrzac z perspektywy czasu, widze ze zawsze wiedzialam bardzo duzo o przeszlosci moich bylych a takze o zwiazkach w ktorych byli, przyczynach rozstania itp. I nie daltego ze wyciagalam to z nich, wypytywalam sie, po prostu tak bylo, tak samo oni wiedzieli o mnie.

Tymczasem teraz sytuacja wyglada inaczej... a wlasciwie odwrotnie.
Poczatki zwiazku - o bylych cos tam wspominam przy okazji, bylo ok nie widzialam zadnych dziwnych reakcji, on cos tez tam mowil o swojej bylej dziewczynie - az do pewnego momentu, gdzie spotkalam swojego bylego na ulicy i powiedzial on ze chce ode mnie plyty ktore zostawil, a ja odpowiedzialam mu ze moze sobie po nie przyjsc.
No i terazniejszy TZ spytal sie mnie co sie dzialo dzis ciekawego to mu odpowiedzialam. Z wyjasnieniem, ze on po te plyty nie przyjdzie bo sie mnie boi ten chlopak. (gwoli wytlumacznienia - jestem w Anglii, powazni byli to Polacy, po przyjezdzie spotykalam sie krotko z Anglikiem mlodszym ode mnie - duzy blad, zostawil u mnie swoje ukochane plyty, ale nigdy po nie nie przyjdzie, bo sie mnie boi - jak to powiedzieli jego znajomi).
No to chcialam mu opowiedziec te smieszna historie, o tym ze w ogole to glupie wszystko bylo i ze mnie to smieszy teraz. No ale on sie obrazil - i to jak.

Potem wyszly zdjecia - zdziwiony byl bardzo, ze mam zdjecia swoich bylych - bo on wszystkie zdjecia swojej bylej dziewczyny zniszczyl. No nie, ja moich nie zniszczylam i nie zniszcze (tzn nie usune bo mam je w komputerze) - to czesc mojej przeszlosci - chodzi mi np o zdjecia z wesela na ktorym bylismy razem czy zdjecia z wycieczki itp.
Tzn, te zdjecia sa po prostu w moim komputerze - to nie jest tak ze ogladam je codziennie czy cos takiego, co to to nie, ale nie chce niszczyc pamiatek z mojej przeszlosci - szczesliwej przeszlosci.

Raz mielismy powazna rozmowe na temat wspominania bylych, powiedzial ze rozmawial ze swoimi przyjaciolmi i kazdy przyznal mu racje - nienormalnie jest mowic o bylych i trzymac ich zdjecia, wtedy ja powiedzialam, ze ja sie zapytam o zdanie, tym razem kobiet - zaloze watek na wizazu. Aha a to ze chce wiedziec cokolwiek o jego bylej to, stwierdzil w zburzeniu, ze jest chore.

O jego dziewczynie wiem niewiele - jakeis tam rzeczy wspominal czasem. To byl chyba bardzo nieudany zwiazek tyle wiem z tych skrawkow, ktore mowil. A ja chcialabym sie dowiedziec. Bardzo bym chciala. Dobrze to czy zle?

Dziewczyna jego byla Anglielka, on jest Wlochem (to osobny temat). Dla niej (prawdopodobnie jak wywnioskowalam) rzucil studia w Londynie i przeniosl sie na poludnie, gdzie ona mieszkala. Ostatnio bylismy w tych rejonach - i mowil na temat czasow mieszkania tam - ze ludzie sa tam zli, ze czul sie tam zle - bardzo jak obcokrajowiec, ze traktowany byl zle przez Anglikow, ze czul sie gorszy - takie tam wtracenia, ze bardzo mu sie tam nie podobalo, ze ludzie nieprzyjazni itp itd. Ze miasto w ktorym mieszkal bylo brzydkie. O bylej ani wspominki.

Generalnie tam na poludniu bylo slicznie, ale mi sie nie podobalo - nie powiedzialam nic - co mialam powiedziec - ze tu ladnie jest ale jego uwagi na temat tego jak byl traktowany obrzydzily mi tych ludzi i te miasta. Nie powiedzialam, bo wywolaloby to klotnie, lub conajmniej by sie obrazil.

Doszlismy do takiego punktu gdzie wlasciwie o bylych nic nie mowie bo on nie chce.

Co myslicie o tym? Ja nie twierdze ze to ja mam racje, moze nie mam. Tylko ta sytuacja jest dla mnie nowa. Nigdy nie mialam takiego problemu z nikim. Dlatego wlasnie chcialabym poznac wasza opinie. Czy wy wspominacie o bylych - czy ani slowa.

Bo on mnie oskarzal ze jak mowie o bylych to zyje przeszloscia i moze chcialabym do ktoregos z nich wrocic czy cos. Lecz to oczywiscie nie wchodzi w rachube, czego on nie wie, bo nie mialam jak mu wytlumaczyc, ze wyszlo tak ze z wiekszoscia ja zerwalam, ze ja nie wchodze dwa razy do tej samej rzeki i ze dla mnie oni sa tylko i wylacznie czescia przeszlosci, jak juz mowilam glownie szczesliwej przeszlosci - rozstawalam sie bez klotni bez urazy za kazdym razem. Do kazdego z moich bylych mgoe napisac smsa zaytac sie czy u nich wszystko w porzadku i oni odpisza - tylko tyle, nawet nie mozna nazwac tego przyjaznia po prostu utrzymujemy kontakt od czasu do czasu. Ale moze on tego nie rozumie, bo on mial inaczej.

Powiem mu o tym watku, wiec mozecie cos napisac do niego. Bo ja juz nie wiem jak mam sie tlumaczyc. Albo moze to ja jestem w bledzie? Moze to on ma racje?
Dlatego wlasnie hcialabym poznac wasza opinie.



(przepraszam ale nie mam polskich liter)
__________________





Edytowane przez Daenerys
Czas edycji: 2007-08-29 o 13:05 Powód: pare bledow stylistycznych
Daenerys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując