Dot.: Kosmetyki Catrice - cz. III
Moja współlokatorka dorwała paletkę nude, miałam okazję się nią dzisiaj pomalować i... jestem trochę zawiedziona. Brakuje mi w niej jakiegoś ładnego rozświetlającego, waniliowego cienia oraz czerni zamiast tych dwóch, niemal identycznych najciemniejszych brązów.
Na plus na pewno to, że ta perła jest delikatna i wygląda bardzo naturalnie, bo w opakowaniu sprawia wrażenie perły rodem z powiek pań sprzedawczyń w osiedlowym mięsnym.
Kompletnie nie zrobiła na mnie wrażenia i chyba zdecyduję się na sleekowe Au Naturel zamiast niej. Nawet jako dyżurna wyjazdowa paletka się według mnie nie nadaje, bo dużo lepiej wrzucić do inglotowej kasetki z lusterkiem 12x10 kilka cieni i róż, na które mamy w danej chwili ochotę.
|