3 dni mnie nie było i od 1,5 godziny nadrabiam zaległości
U mnie mała katastrofa: moje cudne mydło afrykańskie postanowiło mnie wysuszyć tak skutecznie, ze twarz mam ściągnięta jak po konkretnym liftingu.
Testowany dezodrant w kremie Savonille niestety nie poradził sobie z moim problemem. Pocę się, jak się pociłam. Ale przyznaję mu i tak dużego plusa - gdyż dość skutecznie niweluje przykry zapach.
Krem BB Phyt'In - niestety też nie dla mojej buzi. Dla mnie to bardziej krem tonujący. Nie kryje. Ani niespodzianek, ani przebarwień, ani cieni pod oczami. Nawet po nałożeniu dwóch warstw, kiedy to zaczyna się mazać i robić plamy. Do tego trzeba odczekać, aby nie położyć go za szybko po nałożeniu kremu, bo się roluje. Plusem jest to, że delikatnie wyrównuje koloryt, buzia się nie świeci, jak po So Bio i jest naprawdę lekki. To takie trochę dziwne, bo potrzebuję co najmniej 3 płatków żeby go zmyć, a na twarzy go nie widać. Paradoks jakiś. Nie włazi w zmarszczki mimiczne i nie podkreśla suchych skórek i nie ciemnieje na buzi. Mam naprawdę jasną karnację i nie robi mi pomarańczy. Nawilżenia nie zauważyłam. Na obserwację działania przeciwzmarszczkowego też jeszcze za wcześnie. Podsumowując będzie dobry dla pięknych buziek, które nie mają nic do ukrycia. Szkoda.
A, tak z innej beczki - na naturismo jest wyprzedaż na hasło "SALE" wszystkie produkty - 10%. Tak mi się dziś wyświetliło, gdy szukałam odżywki polecanej przez Sicilię.