[Aabelia]

Napisane przez baletnica_natasza

jechałam wczoraj jako kierowca samochodem i z daleka widziałam sarnę. wybiega ona od mojej strony ulicy, zdążyła dobiec na przeciwny pas ruchu... i chłopaczek uderzył w nią z taką siłą, że się rozpadła na kawałki... w pewnym momencie zrobiło się ciemno i kawałki zwierzęcia spadły mi na samochód i przed koła. zachowałam zimną krew, przejechałam i zatrzymałam się na poboczu. ten drugi kierowca nie zatrzymałby się wcale pewnie, tylko zaczęło mu się coś dymić. więc biegniemy z Tż z apteczką sprawdzić czy coś mu się stało, wszędzie leżą kawałki tej biednej sarny, a kierowca wygląda jakby go bawiła sytuacja. masakra...

Ojej, całe szczęście, że poza sarną nikt nie ucierpiał. W stresie ludzie różnie reagują, czasem z opóźnieniem