Na żywo cienie są jeszcze piękniejsze, więc pomacajcie
Efekt na oczach robią tak zjawiskowy, że przez kilka godzin noszenia dostałam kilka komplementów od obcych ludzi (!) odnośnie mojego makijażu - zrobionego totalnie na szybko, przy okazji testowania
Tymi cieniami da się umalować dotykając palcem powieki i lekko rozcierając - koniec. I efekt jest przepiękny.
Jeśli chodzi o wiek, a błyszczące cienie, to moim zdaniem to niepotrzebnie rozpowszechniony mit. Czasem nieco blasku może fantastycznie odświeżyć, odmłodzić spojrzenie i nadać makijażowi lekkości, czego nie zdołają zrobić maty. Chanelowe migoczące cienie w kącikach oczu + mat jako podkład na całą powiekę powinno być udanym rozwiązaniem na dzień dla osób w każdym wieku. Moim zdaniem bardziej ma znaczenie sam kształt, budowa oka (np. sposób umiejscowienia kolorów itp. przy opadających powiekach, które może mieć nawet nastolatka), niż wiek, więc się nie przejmujcie takim zabobonem
Nosiłam:
Emerveille - praktycznie wtapia się w kolor skóry, ślicznie się mieni, super na całą powiekę, na co dzień, do subtelnego i naturalnego makijażu sam, lub z linerem albo ciemniejszym cieniem;
Epatant - nie ma żadnego problemu z pomysłem na makijaż z tym cieniem, bo praktycznie sam się nakłada i każdy efekt wygląda świetnie, na powiekach chyba bardziej widać tą obecną w nim zieleń;
Mirifique - cudooo! najbardziej uniwersalny i daje tak cudny glam-rockowy efekt, nałożony na całą powiekę
może być szary albo intensywnie czarny, w zależności od tego, ile się go nałoży
Ebloui ma najmniej drobinek, a z kolei Fantasme jest przezroczysty z migoczącą poświatą, cudeńko, musi pięknie wyglądać sam, w zimę, przy delikatnym "mroźnym" makijażu.
Nic się nie roluje, kolor nie blednie, nie ściągają powiek, drobinki nie migrują po twarzy, no cudo. Oficjalnie jest to limitowanka ale czytałam też gdzieś, że mają zastąpić jakieś cienie w płynie (?). Za kilka dni będę miała możliwość przetestowania Illusoire, które też kusi, więc dam znać. Ale się rozpisałam