Co do RR, tzn Relentlessly red, bo o niej mowa? To ja ją zakupiłam, bo oglądałam jakiś polski film i aktorka miała tak ładnie nierówno nałożony czerwony kolor, w sensie jakby miał właśnie roztarte granice... no i ta pomadka mi to przypominała. Jest śliczna. Jedna z moich dwóch czerwonych.
Ja mam tę czerwonawą w płynie, to ona równomiernie się nakłada, gorzej jak się dokłada, bo coś się zje. Ale to każda matowa tak ma. Więc z Oh lady się nie bój.
A zmywanie wszystkich matowych tak wygląda, szczególnie niedługo po nałożeniu, to samo jest z Golden Rose i Colourpop.
Natomiast oglądałam te kolory na żywo w Inglocie i trafiłam na tak przeraźliwie zadufaną pracownicę, że gdyby nie fakt, że kupowałam prezent i to jedyny Inglot na wiosce, to bym wyszła. Wciskała mi te kolory na siłę, tłumaczyłam, że no... nie, ale słyszałam, że robią prześwity i mnie nie interesują. To oburzona zrobiła mi wykład, że ona ma na sobie i trzyma jej się bez niczego od początku pracy (była godz. 12, więc chyba nie było się czym póki co szczycić). Brrrr
A duo widzę, że podoba Ci się to samo co mi i Corii