[fuksjaa]

Byłam w Oświęcimiu i Brzezince ponad rok temu, ale chyba do końca życia nie zapomnę tej "wycieczki" (u mnie też była to obowiązkowa wycieczka w 3 gimnazjum). Podczas przechodzenia po trych terenach czułam to wszystko, to co działo się tam kilkadziesiąt lat temu. Przecież tam zginęło tyle milionów osób. Dlaczego? Bo jeden był Żydem, drugi Polakiem a trzeci więźniem politycznym niewygodnym dla społeczeństwa. Powody jak widać bezsensowne. Nie ważne było czy to staruszka, mężczyzna czy może 3 letnie dziecko. Każdy z nich został zamordowany w najokrutniejszy sposób. Często rodziców mordowano na oczach dzieci. Teraz już żadne "przepraszam" z jakichkolwiek ust tych zbrodniarzy nie odkupi cierpienia ludzi, którzy ginęli za niewinność.
Ulicami mojego miasta przechodził Marsz Śmierci. Za każdym razem kiedy o widzę tamte miejsca chce mi się płakać..
Ostatnio w szkole podczas Dnia Pamięci o Holokauście uczniowie jednej z klas rozmawiali z ludźmi odznaczonymi przez Izrael Medalem Sprawiedliwych, za to, że ratowali Żydów z Marszu.. Jedna Pani mieszka na ulicy mojego TŻ, często ją widuję... Dla tych ludzi nieważne było to co się mogło z nimi stać, dla nich ważne było życie drugiego człowieka - takich ludzi darzę niesamowitym szacunkiem..
A kiedy pomyślę, że miejscu, w którym stoi mój dom kilkadziesiąt lat temu stał niemiecki czołg i w miała się tutaj odbyć rzeź to słowa stają mi w gardle..

Jeśli chodzi o książki, to polecam "Medaliony" Nałkowskiej. Zapiski więźniów obozowych.