Dziewczyny koło 16:30 zauważyłam, że o 13:00 dostałam e-mail, że moja przesyłka z doz już jest, więc czas na prezentację + ogólnie zakupy dokonane w lipcu.
Zdjęcie 1:
- Szampon Babydream, bo mi się właśnie skończył. Teraz szampon znowu na promocji, więc dałam 2,99.
- Woda termalna Iwostin. Nie mam porównania z innymi, a ta mi krzywdy nie robi, więc używam. To już moje drugie opakowanie.
Zdjęcie 2:
- Balsam Sanoflore z płatków kwiatów z olejkami eterycznymi z Magnolii i Bergamotki. Zapach wyobrażałam sobie trochę inaczej, ale nie jest źle.
- Krem do rąk i paznokci jak widać także z Sanoflore. Jest to regenerujący krem z olejkiem eterycznym z Lawendy. Zapach jest specyficzny, ale bardzo, bardzo mi się podoba. Coś czuję, że się w nim zakocham.
- Olej z jojoba ze
zróbsobiekrem. Mówiłam już o nim, ale nie pokazywałam. Olej dzisiaj użyję po raz szósty. Tak jak mówiłam jestem nastawiona optymistycznie, ale i średnio zarazem. Olejek z drzewa herbacianego nie dał u mnie takich efektów jak u niektórych, więc i tutaj nastawiam się, że może być podobnie.
- Mydełko Tuli, wersja czekoladowa owsianka, pachnie mi ono miętą nie wiem czemu.
Mydełko też już pokazywałam. Za kilka dni wyląduje pod prysznicem.
- Na dole próbka, która była dołączona do zestawu Sanoflore. Próbka spadła mi z nieba, bo jest to krem pod oczy, aromatyczno - wzmacniający z ekstraktem z lukrecji i protein pszenicy oraz z chabrowej wody kwiatowej. Mam nadzieję, że będzie pięknie pachniał. Ja akurat szukam teraz jakiegoś kremu, bo ostatnio moja skóra pod oczami trochę się upomina. Swoją drogą nawet nie wiedziałam, że Sanoflore taki krem posiada.
Zdjęcie 3:
Chciałam Wam pokazać jak pięknie zapakowane (prócz normalnego pudełka) były kosmetyki. Podoba mi się to, mam pewność, że nikt mi nic nie wycisnął. W miejscu linii lekko pociągało się do góry i ślicznie schodziło zabezpieczenie, nic, a nic nie trzeba się było siłować.