2014-09-12, 17:36
|
#1420
|
Killing me softly
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Inglot cz. III
Ja czarny słoiczkowy liner wspominam dobrze- bardzo trwały, przetrwał całą noc i dzień w Egipcie (no może bez przesady, ale wiele godzin było), ale skamieniał po jakimś czasie. Miałam też jakiś w kałamarzu, złoty, był beznadziejny- wodnisty, słabo napigmentowany, pędzelek cienki typu dwa włoski na krzyż.
W gazecie Flesz jest 20% rabatu na Inglota, w dniach 20-21.09.- gdybym dorwała wtedy te nowe linery, to może, może
__________________
Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go.
|
|
|