No właśnie, generalnie chyba tusz ciężko zrobić tak, żeby był idealny.
Ja wczoraj dostałam paczkę, a w niej składniki do podkładu (dla cery normalnej, bo po Atredermie mi się wysuszyła) i do primera Matt, bazę do korektora, składniki do "ustników" i inne drobiazgi.
Ukręciłam primer i podkład, a także róż z Soft Mauve (do podkładu dodałam tę mikę) - boski kolor, przydymiony, raczej ciemny róż, na policzkach wygląda tak zdrowo, jak naturalny, delikatny rumieniec. W ogóle jestem w szoku, jak inaczej (lepiej!!) wygląda skóra po użyciu kosmetyków mineralnych (bo to moje pierwsze).
Wyprodukowałam też pierwsze masło do ust (błyszczyko-balsam). Nakręciłam się przy tym nieźle, bo na początku słabo krył i był za śliski (za rzadki po kontakcie ze skórą). Dodałam więcej pigmentów i wosku i masła Shea. Następnym razem w ogóle zrobię głównie z Shea i wosku, z odrobiną oleju tylko. Pigmenty to: Soft Mauve (najwięcej %), czerwień ceglasta, Ivory Lace i dwutlenek tytanu oil dispersable.
Efekt bardzo mnie satysfakcjonuje. Po położeniu go na usta na noc nie mogłam spać
Cały czas czułam tę miękkość i nawilżenie
Rano dopracowałam go kolorystycznie, bo był trochę za mało różowy, a bardziej pomarańczowo-beżowy (choć ładny, przyznam) i miał jednak za mało pigmentów (po roztarciu kolor ginął). Ostatecznie wygląda tak (celowałam w naturalny kolorek, coś w stylu Nude przy cienkiej, dość roztartej warstwie):
Edit: ten wężyk na powierzchni to ślad po użyciu noża w celu likwidowania pęcherzyka powietrza, który się zrobił przy wlewaniu, a nie jakieś niedopracowanie przy mieszaniu
