Nawilzalam to caly dzien i nic to nie dalo.. Wczoraj przed 00:00 juz nie moglam wytrzymac. Zeby to zlagodzic robilam oklady mokrym recznikiem i przynosilo to ulge, ale tylko na chwile.. Kiedy wkoncu ktos powiedzial, ze wygladam jakby mi wypalalo skore miarka sie przebrala.. Popedzilam na pogotowie, gdzie okazalo sie ze mam alergie na Klindamycyne :
http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=449
Lekarz powiedzial, ze to dosc czesty problem wiec nie wykluczone, ze u jakiejs czesci z was podraznienie sa spowodowane takze alergia. Dostalam zastrzyk i recepte na: Wapno, Claritine oraz Encorton. Nie wolno tez tego wystawiac na slonce. Jesli ktoras z was bedzie chciala zabrac sie za to na wlasna reke to czesc lekow bez problemu dostaniecie bez recepty, natomiast na Encorton trzeba miec recepte, bo to steryd w tabletkach...
Dzisiaj juz jest o wiele lepiej i mam nadzieje, ze niedługo zniknie mi calkiem ta katastrofa.. Czytalam o dziewczynach ktore mialy podobne skutki uboczne a czekaly tydzien, dwa az samo im zejdzie.. Podziwiam, bo ja bym chyba umarla...
Dodam, ze moimi objawami byly: Swedzenie i pieczenie, silne zaczerwienienia oraz grubsza, chrapowata skora..
Jezeli moja wyczerpujaco opisana przygoda komus pomoze to super, a jesli nie to przynajmniej sie wyżaliłam
Jedno jest pewne- NIE POLECE NIKOMU TEGO ŻELU ZA TEN KOSZMAR.