[Ishani]

Napisane przez milva37

Robię sobie peelingi z LHA od grudnia (wcześniej przez 2 miesiące robiłam peeling z kwasem migdałowym). Zaczęłam od stężenia ok. 3% - zero efektów. Potem zrobiłam 3-4 razy 5% i mocno piekło. No i właśnie taka sprawa - ja się po nim w ogóle nie łuszczę! No może tak minimalnie - takie pojedyncze suche skórki (takie jakbym zaniedbała trochę nawilżanie twarzy). Efekty widzę takie:
- bardzo ograniczył ilość ropnych zmian - mam 2-3 na twarzy, a nie jak przedtem - około 10 na raz;
- buzia taka jakaś rozjaśniona;
- bardzo ładnie podziałał na plecach i dekolcie - zniknęły prawie wszystkie ropne zmiany i zaskórniki (ale zaskórników na twarzy jakoś szczególnie nie ruszył - dziwne).
No, ale się nie łuszczę i to mnie martwi, bo stosuję go, żeby walczyć z przebarwieniami po trądziku, a jeśli się nie łuszczę, to one przecież nie schodzą. Po migdale (stężenia 30-40%) 3-go lub 4-go dnia widać było wyraźne łuszczenie (szczególnie przy nosie i ustach), a tu nic. Nie wiem, co o tym sądzić.
Przedwczoraj w akcie desperacji szarpnęłam się na 7% - myślałam, że padnę, tak piekło. Mimo to zostawiłam na noc. Piekło jeszcze następnego dnia rano, gdy umyłam twarz. Buzia była wyraźnie zaczerwieniona, spodziewałam się dużego łuszczenia. 2 dni mijają i nic... :/
Podpowie mi ktoś czemu tak to wygląda?

Chodzby dlatego, ze ten kwas 'tak ma' i juz, jesli efekt ktorego oczekujesz to nie lepiej wygladajaca cera, tylko intensywne luszczenie :p to sie z tym kwasem tego nie doczekasz.
na ZSK napisali:
W rezultacie kwas ten działa tuż pod powierzchnią naskórka, w zewnętrznych warstwach co powoduje łagodne złuszczanie komórek warstwy rogowej naskórka, nie uszkadzając jego struktur. Złuszczanie następuje warstwa po warstwie w sposób niezwykle precyzyjny i nieinwazyjny. Przy kwasie BHA złuszcznie odbywa sie na całej grubości warstwy rogowej naskórka (stratum corneum) - lipohydroksy kwas działa w sposób zbliżony do naturalnego złuszcznia naskórka. - naturalne luszczenie naskorka czyli takie ktorego nie widac golym okiem (: