[mjkk3]

Szczecin, Beverly Hills w CH Galaxy.
Moim celem było cięcie, może rada jaka fryzura mi pasuje miałam średniej długości włosy. Pani w wystylizowanej fryzurze na irokeza powiedziała wielce obrażona, że ma chwilkę. Z łaska zaczęła mi myć włosy, a w międzyczasie poznałam powód jej niezadowolenia - miała jechać z zespołem na szkolenie albo pokazy. Generalnie co mnie interesuje, że ona miała szkolenie, mogli zamknąć salon skoro bali się, że nie zdążą, albo przed posiedzeniem mnie przy umywalce i zmoczeniu włosów powiedzieć, że już w dniu dzisiejszym nie przyjmują zapisów i klientów. Przyszła bym kiedy indziej a nie podczas mycia słyszę od niej ja nie zdążę, przecież muszę się spakować. Zaczęła szarpać za włosy i komentować, że są przesuszone i jakie to one są straszne. Z moimi włosami problem jest taki, że są rozjaśniane, grube i jest ich dużo, pomimo odżywki ciężko też je nawilżyć. Po kilku komentarzach powiedziałam, że to Pani jest fryzjerką i może mi powie czego mam używać aby były lepsze. Po chwili inny fryzjer podszedł i powiedział jej, że się mną zajmie i aby ochłonęła. Pan pomimo chęci to i tak był na spalonej pozycji, bo ja już byłam wściekła i niezadowolona. Efekt też nie powalił mnie na kolana, a zapłaciłam jak za zboże. Mam wrażenie, że im bardziej zapatrzona w siebie fryzjerka tym gorszy efekt.