[miska189]

Napisane przez chimay

Właśnie tego się obawiałam. Dla mnie jakiekolwiek bielenie dyskwalifikuje filtr.




Chciałabym wiedzieć, jak bardzo obniża się skuteczność filtra po 2, 4, 6 godzinach, bo tak to producenci zasłaniają się tymi 2 godzinami. I równie dobrze może się okazać, że to całe "miejskie" filtrowanie jest tak naprawdę nic nie warte i po powiedzmy 4 godzinach ochronę szlag trafia.

A w przypadku takiego kompaktu, ile trzeba go nałożyć, żeby osiągnąć deklarowane SPF50? Czy to czasem nie jest tak, że trzeba by sobie połowę opakowania wetrzeć w twarz, żeby osiągnąć ten faktor?

no własnie nie wiem ile trzeba go nałożyć, ale ostatnio na jednym takim kompakcie (chyba Galenic albo SesDerma) producent zalecał "przed ekspozycją nałożyć 1 mg na twarz" to bardzo mało biorąc pod uwagę że kremu powinno się nakładać 2 mg na 1cm2 twarzy (!) Nie wiem też za bardzo jak takie filtry działają tzn. wiem że filtry chemiczne pochłaniają promienie UV i rozumiem że trzeba nałożyć takiego kremu sporo żeby sobie z nimi poradził. poza tym często ponawiać aplikacje, z kolei filtry fizyczne których rolą jest odbijanie promieni UV chronią tak długo dopóki pozostają na twarzy, więc być może to tak że trzeba po prostu nałożyć taką ilość żeby porządnie pokryć gębe takim kompaktem aby stworzyć tzw. "ekran". Zresztą dziewczyny często pisały że zdarzało im się opalić przy stosowaniu filtrów chemicznych co nie miało miejsca przy mineralnych, to chyba działa tak samo jak gacie i stanik tzn, leżąc na plaży opala nam się odkryte ciało, w miejscach bikini skóra pozostaje biała, a jak to jest, czy to promienie UVA czy UVB odpowiadają za opaleniznę? i czy ktoś wie co się staje z tymi wolnymi rodnikami które pochłoneły filtry chemiczne jeśli krem z SPF traci swoją skuteczność?