[martuunia]

Napisane przez evek

24 i juz zmarszczki na czole? Hmm. Mi sie przestały prostować jakis rok temu ale mam prawie 35 jeśli masz sucha i napięta skore to po pierwsze prześledź swoja pielęgnacje czy na przykład myjadlo Cie nie wysusza. Postaw na kosmetyki z kwasem hialuronowym, peptydy i masaż twarzy.

to chyba zmarszczki, pozwolę sobie załączyć zdjęcie czoła, przepraszam za baby hair i ślady po nieprzyjaciołach
Raczej nie mam typowo suchej i napiętej skóry, ostatnio trochę wariowała, ale już powoli wszystko wraca do normy.
Na innych częściach twarzy nie mam aż takich problemów z liniami mimicznymi. Często nawet pytają mi się o dowód w sklepie, więc cała się chyba jeszcze nie sypię Jak tak sobie pomyślę, właśnie z czołem miałam zawsze największe problemy, nigdy nie było gładkie (nie mówię tutaj o wypryskach) i nawet podkład zbierał się w tych liniach od kiedy pamiętam. Teraz się zaczęły pogłębiać.
Używam czystego potrójnego kwasu hialuronowego, jak wspomniałam żelu z aloesem, krem, serum. Zawsze, ale to zawsze zmywam makijaż (facelka płyn micelarny, woda różana, czasem używam olejków, okazyjnie użyję czarnego mydła/mydła propolisowego) nakładam maski. Po użyciu tych produktów nie czuję na twarzy dyskomfortu, nie wiem czy winić kosmetyki czy powinnam używać bardziej zaawansowanej pielęgnacji? Wydaje mi się, że główną przyczyną jest jednak ten mój nawyk napinania, marszczenia czoła, robię to nieświadomie. Czy w tym wypadku kosmetyki w ogóle mogą coś pomóc?

Jeśli tutaj już powinnam stosować coś z peptydami, to czy ampułka peptydowa z serii Mizona lub WR effector z it's Skin byłyby w porządku? Muszę poczytać o masażach, chociaż boję się trochę żeby nie odnieść odwrotnego efektu
Będę wdzięczna za sugestie