Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Z czarnego na blond -zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-03-09, 19:26   #93
Claudia
Raczkowanie
 
Avatar Claudia
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: WLKP
Wiadomości: 230
Dot.: Z czarnego na blond -zbiorczy

Ja także czytałam że zejście z farbowanej czerni na blond w krótkim czasie jest niemożliwe. Internet jest pełen postów, w których dziewczyny twierdzą, że tylko fryzjer, tylko stopniowo, tylko pasemka. Myślę, że wszystko zależy od włosów, ich stanu, naszego uporu i oczywiście użytych środków. Ja mam włosy bardzo mocne i grube, strasznie gęste (do przesady, ciężko je ułożyć w coś sensownego nawet po prostowaniu), które są w stanie znieść naprawdę wiele. Naturalny kolor - popielaty średni blond, od 6 lat farbowane na ciemny brąz/czerń farbą Palette. Od fryzjerów mnie odstręczają poprzednie przygody, kiedy krótko po zafarbowaniu włosów na czarno udałam się na ściąganie koloru. W jednym przypadku fryzjerka zostawiła mnie z wiśniowymi odrostami i czarną resztą twierdząc, że mam takie włosy, że nic nie da się zrobić. Za drugim razem w drogim salonie popalono mi włosy (a to naprawdę wyczyn) i usadzono z rozjaśniaczem pod foliowym czepkiem pod suszarą (!) lepiej nie opiszę co mi jeszcze robiono na głowie, grunt, że wyszłam nadal czarna i biedniejsza o grubą kasę. Byłam wtedy zaraz po maturze i nie miałam wielkiego pojęcia o sprawie, doszłam do wniosku, że skoro specjaliści położyli na mnie kreskę, to muszę nie chcąc być wielokolorowa pokrywać dalej odrosty ciemną farbą i tak to trwało. W zeszłym tygodniu spontanicznie postanowiłam, że spróbuję coś zrobić z tym sama, bo gorszej krzywdy niż we wspomnianym salonie raczej sobie nie zrobię. W zeszły piątek nałożyłam rozjaśniacz Joanny, włosy wyszły od góry miedziane, dalej burgund i czerń. We wtorek powtórzyłam rozjaśnianie i wyszły żółto-miedziano-rude. Były w dobrej kondycji, nie czułam żadnego dyskomfortu nawet końcówki ok, więc po raz trzeci to samo - biel-kurczak i Ania z Zielonego Wzgórza I tu się już trochę namęczyłam próbując stonować rudości popielami, jednak połowa włosów była kasztanowo-ruda. Zaznaczam, że na moich włosach to wszystko nie uczyniło większego wrażenia, są cholernie mocne. Po raz ostatni nałożyłam rozjaśniacz tylko na ten rudy kasztan. Włosy wyszły żółte z przebłyskami pomarańczu jak należało się się spodziewać i mimo próby ochłodzenia Srebrnym Pyłem z Joanny nadal były niezadowalające. Wreszcie postanowiłam ściąć końcówki, które nie byly w najgorszym stanie, ale i tak dawno nie podcinane i nałożyłam jasny popielaty blond z Wellatonu, kupiłam szampon Joanny niwelujący żółć. I nareszcie, mam mój wymarzony kolorek - średni, popielaty blond niemal identyczny jak mój naturalny zaznaczam, że nie dążyłam do platyny, bo tak jasne włosy wyglądają dla mnie nienaturalnie, chciałam średni blond. Teraz nawilżam i odżywiam mocno włosy, nakładam olejki ale mimo wszystko wyglądają zdrowo i są mocne i zbyt gęste jak dotychczas. Mam to szczęście, że mi niewiele może zaszkodzić, tylko fryzjerki tego dokonywały Tak więc można, odradzam jednak podobne zabiegi dziewczynom o zniszczonych, słabych włosach, u każdego te same środki działają inaczej. Jestem bardzo szczęśliwa i solennie sobie obiecałam, już nigdy ciemnych kolorów na głowie! Mam zamiar zejść do naturalnego koloru i odstawić nawet farbę, teraz to już możliwe
__________________
Dzień bez dobrej książki jest dniem straconym...

Dążenie do perfekcji jest szokująco nakręcające pomimo kosztów, zachodu i wyrzeczeń...
Claudia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując