Dla mnie to może nie wydawało się obrzydliwe, ale dziwne i bałam się, że absolutnie wszystko (pościel) będzie od tego oleju upaprane i będę musiała co 3 dni zmieniać.
Ale nie miałam chyba jakichś większych oporów przed spróbowaniem.
I w sumie nie spotkałam się z jakimiś tekstami w stylu "bleee, ohyda!". Może moi koledzy by tak powiedzieli, ale nawet im o tym nie wspominam, bo po co? A koleżanki się dziwią, że tyle może dać olejowanie, jedną nawet wkręciłam, inne tylko mówią, że jak pomaga, to może i fajny pomysł, ale że im się by nie chciało.
Rodzina na początku podchodziła do tego wszystkiego sceptycznie bardzo. Brat dalej się ze mnie naśmiewa, ale to takie naśmiewanie, jakie bywa w rodzeństwie.
A mama non stop zachwyca się moimi włosami i tym, jak bardzo się zmieniły.
I już się ze mnie nie śmieje, jak chodzę z olejem czy jakąś inną paćką na głowie.