Jakiś czas temu pytałam tu o dekoloryzację i dzięki radom na forum powoli pozbywam się farbowanych przez 6 lat na czarno włosów.
Miesiąc temu zrobiłam dekoloryzację Renee Blanche (2x tego samego dnia), efekty nie były powalające bo z czerni zrobił się bardzo ciemny brąz ale zawsze lepsze to niż nic. Z głupoty nałożyłam na włosy farbę rozjaśniającą Helen Seward, która niestety nie chwyciła nic poza moimi 12-centymetrowymi odrostami dzięki czemu uzyskałam piękne ombre
(autoironiczny żarcik :P ).
Parę dni temu zrobiłam pierwszą kąpiel rozjaśniającą, drugą zrobiłam dzisiaj - efekty można zobaczyć na zdjęciu.
Wiem, że odrosty i grzywka wyglądają okropnie, ale póki co nie zamierzam ich farbować niczym innym niż szamponetką (zmywa mi się po 4-5 dniach, tutaj akurat jest zmyta :P ) żeby później nie bawić się z ponownymi dekoloryzacjami / mocnym rozjaśnianiem.
Docelowo chcę dojść do intensywnej czerwieni lub turkusu ale NIE UZYSKANEJ FARBĄ tylko tonerem (nie na farb które pozwolą mi uzyskać kolor który chcę
) dlatego mam pytanie
jak często mogę robić kąpiel rozjaśniającą?
Kiedy moje włosy odpowiednio już się rozjaśnią, chciałam zrobić sobie domową repigmentację
tylko nie wiem czy to jest dobry pomysł. Czytałam, że do tego trzeba użyć farby bez wody oxy, poczekać z 20-30 minut i bez spłukiwania nałożyć na to mieszankę właściwego koloru który chcemy uzyskać. Jeśli chodzi o kolory które chcę uzyskać to
czy mogę toner położyć na tą farbę bez oxy? Czy może lepiej nałożyć na to jakąś jasną farbę w tonie 9-10 a dopiero później bawić się z tonerem?
Mam nadzieję, że i tym razem pomożecie, Dziewczyny.
Pozdrawiam!