Dot.: Zabieg Cosmelan-Pamietnik- Część VII
Cześć dziewczyny! Miałam zabieg dermamelanem jesienią w zeszłym roku. Po zabiegu długi okrs czasu był koszmarem: pieczenie, swędzenie, czerwona skóra, złażąca skóra itd. Ale powiem jedno WARTO BYŁO! W lutym przestałam stosować krem i po trzech tygodniach plamy zaczęły wracać. Zmuszona byłam zakupić ponownie krem , tym razem zakupiłam cosmelan 2. Przez pierwszy tydzień stosowałam trzy razy dziennie, byłam czerwona i łuszczyłam się. Obecnie stosuję co drugi, trzeci dzień, plam nie mam, jestem zadowolona, ale powoli zdaję sobie sprawę z tego, że z cosmelanem nie mogę się już rozstać, bo gdy tylko próbuję- plamy wracają. Tak więc - moje wszystkie oszczędności lokuję w kremie.
---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------
I jeszcze jedno: z filtrami nie rozstaję się nawet na sekundę. Jestem Niewolnikiem cosmelanu i filtrów (obecnie stosuję Biodermy spf 50+ krem tonujący - ładnie barwi na zmianę z filtrem LRP spf 50 + krem tonujący - praktycznie nie barwi).
Wnioski: cosmelan działa i owszem czyni cuda, pod warunkiem jednak, że stosuje się go trwale!!!
Moje plamy były koszmarne, teraz przynajmniej mogę patzreć w lustro. I jeszcze jedno: nauczyłam się, że krem lepiej jest trzymać w lodówce. Mam wrażenie, że skóra lepiej toleruje zimny krem (mniej się łuszczy i jakoś tak "ładniej").
|