[truther]

do weegirl: Mieszkam w miescie, ale unikam brudu i chemii, kupuje w warzywniakach, przy czym staram sie ustalic zrodla pochodzenia tego, co kupuje. Jestem swiadomym konsumentem, zarowne jezeli chodzi o jedzenie, kosmetyki czy sprzet elektroniczny. Nie kupuję przetworzonego jedzenia (to nie jest "żywe"). Źle mnie zrozumialas, ja nie wyliczalem, co jej dolega (jeżeli to się zgadza to przez przypadek), chodzilo mi tylko o ogolny (jakze negatywny) wpływ pewnych rozpuszczalników na nasze organizmy. Nie zadowole Cię, nie powiem, co Ci będzie dolegało

Racja, nikt mi nie kaze ich kupowac, jutro ide kupic paste do zebow z naturalnych skladnikow z biologicznych upraw (zamierzam to samo zrobic z szamponem, ale nie zaczalem jeszcze badac co jest dostepne i jakie to jest ;p).
Słuszna (i mądra) uwaga, ze mozna robic kosmetyki samemu. Ale tego nie mozna robic od tak, trzeba odpowiednia wiedze teoretyczna zdobyc, ja takowej poki co nie posiadam :p
To nieprawda, ze interesuje mnie tylko SLS. Interesuje mnie mnostwo kwestii zwiazanych ze zdrowiem, m.in. MSG, aspartam, akrylamid, rozpuszczalniki, fluor, glikol propylenowy (Propylene Glycol, nagminnie stosowany w srodkach czystosci i kosmetykach) oraz wiele innych. Tutaj byl akurat poruszony temat SLS. Ale sluszna uwaga, ze nie mozemy znalezc sobie jednego wroga i go atakowac, tutaj jest grupa (calkiem duza) specyfikow, od ktorych nalezy sie trzymac z daleka... zycie nie jest takie proste ;p
Racje masz tez, ze wieksza wage powinnismy przywiazywac do tego, co jemy. Nie zapominaj przy tym, ze niektore leki aplikuje się przez skore, aby szybciej je wprowadzic do ukladu limfatycznego i do krwi (aby uniknac ukladu pokarmowego i wątrobe). ... mozna przez to powiedziec, ze przez skore (jak przez kazda blone) mozna sie "odzywiac" ;p

do'Estelle': ja czytam ze zrozumieniem, Tobie tego zdecydowanie brakuje. Nie zauwazylas, ze skomentowalem kazde Twoje zdanie, ba nawet uargumentowalem swoje zdanie odpowiednimi zrodlami (nie zauwazylas tego? tak sie prowadzi rzeczowa dyskusje, a nie sklepowe pogaduchy)... no i zostawilas cos bez komentarza, trudno, widac nie masz argumentow, aby poprzec swoje zdanie, skoro "tresci luskiewnika" Ci nie odpowiadaja i negujesz wszelkie zrodla, ktore podaję, to poszukaj sobie czym są dioksyny (SLS i SLES nie są wolne od nich) ;]

moze nie wiecie jaki jest "tło" za moimi wypowiedziami, mam osobiste (bardzo nieprzyjemne) doswiadczenia wlasnie z srodkami o ktorych rozmawiamy i ze śmieciowym żarciem... mialem problemy dermatologiczne (i nie tylko)... i przekonalem sie, jak gigantycznie moze na nas wplynac rozsadne jedzenie i rozsadna higiena (ze szczegolnym zwroceniem uwagi na to, jakimi srodkami dbamy o ta higiene... jak sie okazuje nie wystarczy się myć), przykladowo wezmy taki specyfik do nawilzania skory Cetaphil zawiera SLS. SLS powoduje, ze skora jest wyjalowiana, staje sie szorstka i sucha. No i co z tego, ze po zastosowaniu skora wydaje sie wygladac lepiej, skoro w pozniejszym czasie nasza skora bedzie wygladala jeszcze gorzej. W taki glupi sposob ludzie sie uzalezniaja od pewnych specyfikow, to jest samonapedzajace sie bledne kolo... jedyne wyjscie, to wlozyc cos twardego w trybiki tego kola (unikac specyfikow, ktore szkodzą nam na dłuższą metę)... no chyba, ze ktos tak nie potrafi i dla niego/niej liczy się "tu i teraz'

albo taka inna uwaga mi sie przypomniala, nie sadzicie, ze to jest swietny interes dla branzy farmaceutyczno-chemicznej (bardzo scisle powiazanych), aby dopuszczac do sprzedazy rakotworcze srodki? no patrzcie, z jednej strony zarabia firma kosmetyczna, a potem idziemy ze swoimi objawami do lekarza, on nam przypisuje jakies specyfiki, a my je grzecznie kupujemy. I tutaj zarabia branza farmaceutyczna + branza chemiczna po raz drugi. Nie jest to swietny interes? No tylko pogratulowac geniuszu Nikogo nie powinno dziwic, ze mimo kryzysu branza farmaceutyczna i chemiczna notuje rekordowe zyski.