[ally1975]

Witajcie! Mam problem: mój TŻ (jesteśmy małżeństwem już ponad 10 lat) dał mi do przeczytania kupioną chyba na „allegro” książkę „Słodka Walentynka”. Widząc okładkę pomyślałam, że to jakiś miły romansik do poczytania przed snem, ale okazało się, że to pornos i to wyjątkowo perwersyjny. Mąż podkreślił w tej książce spory fragment dotyczący seksu w trójkącie i zapytał mnie, czy bym się na coś takiego zgodziła.
Czuję się poniżona i niekochana, a faceta co to opisał (jako świetną zabawę!) mam ochotę zabić! W ogóle książka jest skandaliczna, kobieta według tego sk*** jest tyle warta, ile może dostarczyć rozkoszy partnerowi, miłość została pokazana jako bezmyślna kopulacja, związek jako szkolenie kobiety na ku***, która obsłuży nie tylko męża, ale i jego kolegów. To wszystko okraszone kpinami z Kościoła. Co najgorsze mój TŻ jest zachwycony lekturą i mówi, że nie czytał jeszcze tak świetnej książki.
Co mam teraz zrobić, bo w tej książce są opisane jeszcze dużo gorsze rzeczy i obawiam się, że na tej jednej propozycji się nie skończy. Czy któraś z Was czytała tego śmiecia?