Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Początki z makijażem - makijaż dla początkujących i nie tylko
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-10-08, 09:04   #2
staska_stasia
Zakorzenienie
 
Avatar staska_stasia
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 723
Dot.: Pierwsze kroki z makijażem

Co do pędzli: ja nie kupowałam zestawu, tylko sobie dokupowałam. Obecnie mam kilka pędzli hakuro (do pudru, różu, rozświetlacza i jakieś do cieni), kilka kavai (do bronzera i cieni) i ze 2-3 inglota (moje pierwsze pędzle, mają kilka lat, świetnie się trzymają). Generalnie nie jestem zadowolona z pędzli kavai z włosia koziego (do blendowania)- sterczą z nich włoski we wszystkich kierunkach. Niestety, cąły zestaw pędzli to wydatek rzędu ok. 200 zł, jak upowałam swoje przez parę lat, żeby zebrać taką kolekcję, niektórych nie używam (np. inglot 10S), niektóre okazały się trochę nietrafione (np. kavai 47- do bronzera- jest dosyć duży, wolałabym jakby był trochę mniejszy, ale większy od hakuro H24).

Co do cieni- tutaj jestem absolutną fanką cieni inglota. Mam kilka z innych firm (loreal, rimmel, miss sporty), ale z żadnymi mi osobiście nie pracuje się tak fajnie, jak z inglotem. Ogromnym plusem jest to, że samemu się dobiera odcienie do kasetki (i to od razu minus, bo ja nie umiem się zdecydować). Dobierałam je przez kilka miesięcy (mam paletę składającą się z 10 odcieni brązu i tak, używam wszystkich, w zależności od nastroju, pogody, okazji ). Koszt to 15 zł za jeden cień + kasetka magnetyczna (chyba, że ktoś bierze cienie okrągłe- jeszcze miejscami są, wtedy kosztują po 12 zł, ale są chyba mniejsze; tak czy inaczej dla mnie nie do wykorzystania jest taka ilość ). Moje pierwsze cienie inglota kupiłam na studniówkę w 2008 roku i są u mnie do tej pory (mimo upływu czasu nie uczulają mnie, nie powodują żadnych podrażnień, ale moja twarz wiele znosi, jak ktoś ma bardziej wrażliwą to może być różnie).
Ja kupowałam w ten sposób, że patrzyłam w internecie jakie ktoś wybierał (dziewczyny chwalą się swoimi kasetkami nude od inglota), spisywałam numery i na stoisku oglądałam je dokładnie. Jak np. wybrałam 2-3 odcienie, to pani nakładała mi je na oko i patrzyłam, czy mi się podobają, nie są za jasne / ciemne, jak się składają razem do kupy itp.
Jedyny żal, jaki mam do siebie, to taki, że większość mam perłowych lub z drobinką i teraz będę powoli myśleć nad uzupełnieniem kolekcji matowymi.

Jeśli chodzi o puder- używam bardzo rzadko, nie pomogę W torebce mam jakiś miss sporty chyba, w domu sypki z bourjois. Sypki raczej nie nadaje się do torebki, bo zajmuje więcej miejsca, a po drugie- mój z bourjois nie jest zakręcany i może się otworzyć

Rozświetlacz- co kto lubi. Też używam bardzo rzadko, w sumie tylko na wyjścia. Osobiście lubię takie, które dają satynowe wykończenie, bez widocznych drobinek brokatu.

Bronzer- i tu jestem w kropce. Mam jakiś z pease, ale jest dla mnie zbyt rudy. Mam też z inglota, w chłodnym odcieniu brązu, ale gdzieś w ciągu dnia mi wyparowuje (chociaż ma dla mnie bardzo ładny kolor i daje subtelny efekt). Innych marek nie próbowałam, bronzera używam bardzo rzadko, więc póki co to co mam mi wystarcza.

Edytowane przez staska_stasia
Czas edycji: 2016-10-08 o 09:12
staska_stasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując