[kropka75]

Dziewczyny, proszę o pomoc i radę...
Piszcie jak karmiłyście swoje pociechy, kto Wam dawkował porcje, czy stosowałyście się do dawek na opakowaniach, czy karmiłyście wg upodobań pediatry, czy jeszcze inaczej?
Jak często, wg głodu dziecka, wg instrukcji na pudełku?

Kiedy i co do mleka dodawałyście i dlaczego?

_______

Mam 7 tyg. malucha o wadze 5200g. Wg jednej lekarki ok, wg drugiej waży za dużo. Wydumała baba, że dziecko ma jeść co 4 godziny. Dziecko było 6 tyg. na piersi i było karmione na żądanie, nie wytrzymuje 4 godzin za chiny... Próbowałam czas rozciągnąć ale tylko krzyk z tego jest.
Poradźcie coś...

Czy dzieci same wydłużają sobie pory między karmieniami? Czy trzeba im w tym pomóc? Czy lepiej karmić częściej mniejszą porcją czy wg opakowania rzadziej i więcej? Czy na noc dobrze dać jakiś zagęszczacz do mleczka, żeby dziecko przestało się budzić na am tak samo często jak to robi w dzień?

Mój maluch je jak mu pasuje, raz jest głodny po 2 godz, raz po 3, czasem w nocy wytrzyma 4, ale to rzadko.
Od dwóch dni jest na bardzo mało kalorycznym mleku - Nutramigen, je jeszcze częściej niż wcześniej, ciągle jest głodny, ale ma potworne kolki po mleku z laktozą, więc nie ma opcji wymieszania... Myślę nad jakimś zagęstnikiem do mleka...

Zajrzałam do mojej książeczki zdrowia dziecka, sprzed 35 lat. W 2 miesiącu jadłam: mleko + cukier + mąka pszenna. Takie zalecenie lekarza. Żadnych problemów z głodem, z rykiem w nocy, z niespaniem czy jedzeniem co godzinę...

Poradźcie - co robić z małym głodomorkiem? Jak go nasycić, żeby rozciągnąć w czasie karmienia?