[Amitri]

Ja się zastanawiam zawsze odwrotnie co sprawia, że nie mogę mieć ani jednego kolegi? Chyba ostatni raz paczkę damsko-męską miałam w gimnazjum (wszyscy znaliśmy się od zerówki). Każdy, dosłownie każdy chłopak, który nie jest zakochany w swojej dziewczynie, a wyślę mu choćby smsa z pytaniem co było na ostatnich zajęciach, w następnym oprócz odpowiedzi odpisuje czy byśmy się nie umówili Nie jestem pięknością, za którą by się każdy oglądał, więc to jest conajmniej dziwne. Jak teraz mam chłopaka to nikogo to nie zniechęca więc nie mam żadnego wolnego kolegi bo to opierałoby się na ciągłych aluzjach. Kiedy jeszcze byłam sama to sprawiało mi to ogromną przykrość, ciągłe przebywanie w towarzystwie dziewczyn, albo podteksty kogoś dla kogo chciałam być tylko koleżanką. Zazdroszczę mojemu bo ma mnóstwo koleżanek, a ja rozmawiam i spotykam się tylko z dziewczynami, mój chłopak to jedyny męski punkt widzenia.

Chętnie bym się dowiedziała co sprawia, że faceci traktują dziewczynę jak koleżankę albo potencjalną partnerkę.
Nie wiem może za bardzo się cieszę jak już jakiś chłopak do mnie zagada i oni to inaczej interpretują? Żeby było śmieszniej dużo razy zdarza się, że ten, który mi się podoba nie zwraca na mnie uwagi.