2012-02-07, 23:31
|
#2234
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 28
|
Dot.: Atrederm
Cześć dziewczyny
Zaczęłam stosowanie Atredermu o tym najmniejszym stężeniu 0,025%, bo tak przepisał mi lekarz (pewnie po to, by się stopniowo przyzwyczajała skóra, zaczęliśmy od najmniejszej dawki). Dziś była moja 4. aplikacja bodajże.
Skóra mi się pięknie złuszczyła, ramiona czyste od "pryszczy" i gładziutkie, ale takie lekko brązowe przebarwienia niestety zostały. Dekolt też się ładnie złuszcza, plecy również całe w "wylince" jak to ładnie nazywacie.
Tylko, że ja nie jestem przekonana, czy leczenie się uda i pozbędę się tego świństwa z pleców. Mam je teraz całe wysypane, myślę, że to początkowa reakcja na lek. I przez to trochę straciłam nadzieję, boję się, że Atrederm mnie nie wyleczy do końca, że sam nie da rady. Wiadomo, chyba każdy ma przy wysypie czarne myśli, że to nie zniknie. Wysyp to najgorsza i najbardziej zniechęcająca część leczenia. Wiem, że jestem niecierpliwa, ale może napisałby Ktoś, po ilu dniach krosty z pleców zaczęły się goić?
Czy ten Atrederm będzie w stanie zlikwidować mi stan zapalny z pleców?
Zdaję sobie sprawę, że teraz wszystko wychodzi na wierzch i pory się oczyszczają.... ale ja cierpię na trądzik już od 10 lat i nigdy wcześniej nie atakował mi ciała, dopiero rok temu wypryski rozprzestrzeniły się na plecy.
Nie wiem, co jest tego przyczyną, bo na buzi NIE MAM NIC. Serio. Tylko plecy są w krostach, wstydzę się tego bardzo.
|
|
|