[Adriana Lecouvreur]

mam taki plan, nawet teraz w wakacje, że jak mam coś do zrobienia to na pewno przed 15, potem muszę mieć czas na luz w stylu simsy czy jakieś gadu, a jeśłi mam jeszcze coś do zrobienia, tak jak np teraz, to robię to po 19. Dziś wstałam o 9, po 10 byłam po śniadaniu i kawie, włączyłam kompa, odpisałam na maile, i zabrałam się do pracy (mam taki mały projekt na prezent do skończenia). Ok 13 zjadłam coś lekkiego, do 15, 30 popracowałam, a teraz poszłam upiec sobie ciasteczka do kawy i przegryźć kukurydzę w kolbie Wypiję kawkę, może pośpiewam, pogram na klawiszkach - i z powrotem do pracy taki rytm najbardziej mi odpowiada.

edit:

no i jeśli wychodzę dajmy na to o 8, to muszę wstać o 6 - mycie, śniadanko, poranna kawa podczas robienia makijażu - taki poranny rytuał co najmniej dwie godziny chyba że muszę wyjść naprawdę absurdalnie wcześnie, ale godzina to już minimum nawet jak muszę wyjść dajmy na to o piątej rano na pociąg i godzina to już tak z wyprasowanymi wcześniej rzeczami i wszystkim przygotowanym.