Witam,
Mam problem z chłopakiem i samej trudno mi ocenić czy warto się angażować czy raczej sobie odpuścić.
M. poznałam niecałe 2 miesiące temu. Wymieniliśmy się numerami, po dwóch dniach on się odezwał. Przez dwa tygodnie co parę dni wymienialiśmy się wiadomościami, aż w końcu on zadzwonił z propozycją spotkania. Fakt, że spotkanie nie wypadło najlepiej (on miał kaca- do czego się przyznał na samym początku, a ja cały czas narzekałam- taki mój urok
). Na pożegnanie dostałam buziaka w policzek. Wspomniał coś o kolejnym spotkaniu.
I od tamtej pory jakby wszystko stanęło w miejscu. Co parę dni wymieniamy się SMS-ami- nie są to jakieś grzecznościowe zwroty ale gry słowne na pograniczu flirtu. Jeśli ja piszę pierwsza, to następnym razem od odzywa się pierwszy.
Tylko co dalej? Uznać, że jest typem „ciepłych kluch” i cierpliwie czekać na ponowne zaproszenie (dotychczasowy brak zaproszenia tłumacze sobie tym, że on studiuje dwa kierunki jednocześnie, a do tego jeszcze pracuje) , wziąć sprawy w swoje ręce i zaprosić go np. na lodowisko czy może po prostu sobie odpuścić?
Nie ukrywam, że trochę mi na nim zależy.
Sama nie mam zbyt dużego doświadczenia w sprawach damsko-męskich dlatego zwaracam się do was o radę.
Z góry dziekuję za odpowiedzi
