Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-04-24, 10:03   #564
chimay
Zakorzenienie
 
Avatar chimay
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
Dot.: Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III

Cytat:
Napisane przez zapaałka Pokaż wiadomość
Dziewczyny kochane, męczy mnie od kilku dni pewna sprawa, ale może zacznę od początku. Kilka miesięcy temu opisywałam tutaj ogromne pogorszenie stanu mojej cery, które próbowałam zwalczyć restrykcyjną dietą, niestety z marnym skutkiem. Zbierałam się też do wykonania badań hormonalnych i poszukiwania dobrego dermatologa, ale przed wydaniem dużej kasy postanowiłam przeleczyć się sama jakimś lekiem przepisywanym przez lekarzy na tę przypadłość i padło na Epiduo. Przy drugiej tubce terapia zaskoczyła, skóra się uspokoiła, zniknęły wypryski, zostały 'tylko' zaskórniki i przebarwienia pozapalne, ale przyzwyczaiłam się, że raczej skóry jak u lalki mieć nie będę, kwasów mam dość, innej alternatywy brak więc osiadłam na laurach. Na co dzień stosuję mleczko Avalon z witaminą C, tonik, micel Biodermy i męczę (dosłownie) krem-żel Dermedic na zmianę z jakimś serum z witaminą C, okazjonalnie peeling drobnoziarnisty Soraya i notuję skrupulatnie co polecacie, żeby wkrótce zamienić te ostatnie 3 specyfiki na coś lepszego.
Kilka dni temu byłam u kosmetyczki, która 'delikatnie' zasugerowała mi, że na mojej tłustej cerze (a ja byłam pewna, że jednak jestem mieszana ) znajduje się hmm.. cienka warstewka? błonka? powłoka? którą można usunąć tylko profesjonalnie w gabinecie za pomocą medycznych kwasów, bo widać, że wszystko co nakładam, zamiast zatrzymywać się zjeżdża mi z twarzy i nie działa jak powinno, a po takim dotlenieniu skóry, cera dużo się poprawi, co gwarantuje nawet zwrotem pieniędzy. Później spotkałam znajomą, która podobny zabieg przeszła w tym gabinecie i była bardzo zadowolona z efektów, ale przerwała ze względu na wysokie koszty. No i mam zagwozdkę, zwykle nie jestem podatna na takie rzeczy, ale sprawa dosyć mnie zaciekawiła. Przyznałam się, że robiłam różne kwasy w domu i nie byłam zadowolona z efektów, dziewczyna tłumaczyła, że ich brak jest winą słabych produktów (formuł) dostępnych na rynku, że dobre preparaty kwasowe zakończone są retinolem, który to właśnie wpływa na efekty i absolutnie nie są one niedostępne dla osób spoza branży. Nie pytałam o więcej, bo nie było ani czasu, a i mój powód wizyty był inny, ale ta delikatna sugestia w stronę cery sprawiła, że teraz mocno się nad tym zastanawiam. Co o tym myślicie? Czy dobrzy specjaliści mogą mieć jakieś cudowne preparaty na bolączki cery, czy to raczej tylko próba nakłonienia klienta na kolejne, droższe wizyty?
Idea istnienia jakiejś błonki czy warstwy, która utrudnia działanie kosmetyków byłaby bliska obserwacjom mojej skóry. Od dawna mam wrażenie, że jest ona dość beznadziejnym przypadkiem w porównaniu z osobami, u których wyraźne efekty dają małe stężenia kwasów, jakieś lekkie kremiki, hydrolaty. Mojej skórze, a dokładnie tej fabryce tłuszczu w niej siedzącej zawsze zdawało się totalnie zwisać, co na nią kładę, nie miało to żadnego wpływu na rozmiar i tempo narastania zaskórników ani na tempo produkcji sebum.

Ale z drugiej strony idea usuwania takiej "błonki" w gabinecie nie przemawia do mnie za bardzo. Najmocniejszy mój peeling to był 40% migdała na spirytusie w domu. Nie wierzę, że skoro doprowadziłam tym peelingiem do lekkiego poparzenia i bardzo mocnego łuszczenia, to jakim cudem ta "błonka" mogłaby to przetrwać? Przecież chyba musiałaby zejść razem z tą wylinką? Z tego co pamiętam, to Ty też całkiem konkretny kaliber kwasów zaliczyłaś.

I jeszcze jedna wątpliwość: w jakim tempie miałaby ta "błonka" odrastać, bo skoro skóra ma skłonność do hodowania takiej, to taki peeling w gabinecie też jest rozwiązaniem tylko doraźnym.
chimay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując