[caramel macchiato]

Kwiecień rozpoczął się niezwykle udanie:
1. Isana, sól do kąpieli, czas marzeń, olejek lawendowy & ekstrakt z wanilii, 80g
Nie ma lepszej soli do kąpieli w tak niskiej półce cenowej. Ten produkt to coś fantastycznego, zawsze będę chętnie do niego wracać. Działanie relaksujące i odprężające na 5+!

2. Wellness & Beauty, perełki do kąpieli z ekstraktem z kwiatów czereśni i kwiatów róży, 180g
A to z kolei mały koszmarek. Te perełki nie robią nic. Nie zmieniają koloru wody, w kontakcie z wodą tracą na intensywności. W łazience nie unosi się piękny zapach czereśniowo-różany, tylko mdła bliżej nieokreślona woń. Nie zauważyłam żadnego działania pielęgnacyjnego, relaksującego, odprężającego. Nic, nic, nic.

3. Arko, creamy, honey & cream, mydło w kostce, 90g

4. Colgate, Total, fresh stripe, pasta do zębów, 100ml
Wszystkie zaległe pasty do zębów zużyte. Cieszę się niezmiernie z tego faktu. Razem z TŻ nagminnie zapominamy zabierać ze sobą pastę do zębów na różne wyjazdy, przez co zmuszeni jesteśmy kupować nowe tubki, które później gromadzą się w domu. Wreszcie chwila wytchnienia i tylko jedno opakowanie pasty do zębów na stanie.

5. Dove, go fresh, pomegranate & lemon verbena scent, odżywczy żel pod prysznic, 500ml
Żel był bardzo przyjemny, miał urzekający świeży zapach i kremową konsystencję. Bardzo lubiłam stosować go przy porannym prysznicu. Odświeżał i nie wysuszał skóry. Wydajność bardzo dobra.