Dziewczyny, jestem wreszcie po zabiegu (mój 1 raz)
Robiłam dzisiaj, wszystko zajęło mi standardowe 5 godzin. Jestem zachwycona efektem końcowym!
Jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze w swoich włosach, nigdy nie miałam ich tak sypkich, lśniących i gładkich!
Same zobaczcie na zdjęciach, które dodałam poniżej, że różnica jest kolosalna
Z okropnego, skręconego siana we wszystkich kierunkach w ułożone idealnie, prościutkie i lśniące włoski
Jeżeli któraś z dziewczyn ma, tak jak ja - mało włosów, do tego cienkie i dość przerzedzone i zastanawia się nad zabiegiem to ja myślę, że jestem dobrym dowodem na to, że jednak warto! Fakt, objętość włosów się zmniejsza, ale znowu bez przesady, a efekt ułożonych i gładkich włosów rekompensuje ich optycznie mniejszą ilość na głowie
Sam zabieg ok., chociaż jest bardzo czaso i pracochłonny, a drażnienie dróg oddechowych i oczu przez keratynę i odżywkę przykre do zniesienia (mimo założonej maski i otwartego okna na mrozie i tak czuć)
Przy nakładaniu odżywki prawe oko tak mi łzawiło i w nosie mnie szczypało, że było mi już wszystko jedno jak ją nakładam i w dużej mierze nałożyłam od nasady włosów (dotknęłam w wielu miejscach skóry i później wytrzymałam tylko 10 zamiast 15min. z odżywką, bo skóra mnie bardzo piekła)
No ale... efekt wyszedł zamierzony i to jest najważniejsze!
Jedyne, na co jestem trochę zła to straszne płowienie koloru podczas zabiegu, a ściślej podczas prostowania włosów po keratynie. Z każdym kolejnym pociągnięciem widziałam jak razem z keratyną odparowuje też mój czarny kolor
Zdawałam sobie sprawę, że nieco zejdzie, bo tak było podane na forum, ale nie sądziłam, że aż tak...
Miałam kruczoczarne włoski, a teraz jakieś ciemnobrązowe z rudymi refleksami
szczególnie te partie pod spodem, które zawsze najszybciej mi się "spierają". No ale nic, za dwa tygodnie się "farbnę" i będzie po kłopocie
Mam tylko nadzieję, że nie będę chora po wdychaniu tego formaldehydu, bo zaczęła mnie głowa boleć i myślę, że może to być od tego