[Joanna710]

Napisane przez esfira

z jednej strony Cię rozumiem, że by się chciało i się wydaje, ze coś z tego mogłoby być, ale z drugiej nie ma nic gorszego niż sobie potem kiedyś uzmysłowić, że było się upierdliwym jak wrzód na d*pie ;P

Hmm... dobrze powiedziane
Ale nie jest tak, że ja go cały czas męczę ooo nie.
Raczej tak spontanicznie coś wymyślam i sporadycznie, bo na chama się nie narzucam i nie będę.
Za ok. tydzień będzie interesująco bo będę mieszkać i pracować razem z nim, z jego kolegą (w sumie moim też) i z moją mamą (bez komentarza, tylko ona na szczęście z nami nie pracuje), no i będzie ciekawie. Choć w sumie to już nie pierwszy raz tak będzie.
Tylko się muszę bardziej otworzyć, a to jakoś mi z trudem wychodzi, szczególnie jak moja mama jest w pobliżu, bo jak ona czasem coś mówi, albo dodaje od siebie to mam ochotę wyjść... hehh