Hej
Jak większość tutaj kobiet skusiło mnie, żeby coś zmienić na swojej głowie...
Naturalnie jestem szatynką, jednak od zawsze nie podobał mi się ten kolor, chociaż teraz oddałabym wszystko żeby do niego wrócić.. [emoji14]rosi:
Zawsze podobały mi się kolorki ciemnego czekoladowego/kasztanowego zimnego brązu. No więc poszłam do sprawdzonego fryzjera od dłuższego czasu no i oczywiście wyszło tak jak chciałam, tylko co z tego że po ok 1-2 tyg kolor zaczął się tak zmywać, że aktualnie mam jakieś przebłyski swojego, coś tam w głębi jeszcze się nie wymyło a na przodzie (grzywkę mam do góry) zostały mi czerwono/bordowo/marchewkowe refleksy...
Wyglądam jak jakiś wypłowiały burak...
No ale nie mam oczywiście do nikogo pretensji
To nie była farba tylko coś a'la szamponetka, tylko miało dłużej trzymać. Tak że efekt mi się podobał tylko szkoda że nie długo
Powiecie: To co zaproblem idź znowu głupia" Ale jakoś nie zamierzam już przez najbliższe XXXX lat nic kombinować z kolorem na włosach, po pierwsze za cenę - 190zł (mam włosy do pasa i jest ich duużo, są kręcone) a po drugie chyba nie ma mi ładniej niż w swoim
Teraz tylko chcę jakoś dotrzeć do swojego koloru, ponieważ za niedługo czeka mnie wesele i nie chce wyglądać tak jak teraz...
Wczoraj moczyłam włosy w rumianku, soku z cytryny i na koniec umyłam szamponem rumiankowym - widziałam po pianie, że trochę kolor zszedł, jednak na włosach nie dostrzegłam znacznej różnicy.
Aktualnie siedzę już ponad 30 min z maską na włosach z drożdży, miodu, soku z cytryny i wody utlenionej. Na to wszystko folia spożywcza i ręcznik. Mam nadzieję, że nie wyrośnie mi ciasto drożdżowe
Posiedzę tak do kąpieli i mam nadzieję, że coś zejdzie.. [emoji14]rosi:[emoji14]rosi: A jak nie to mam jeszcze kilka innych pomysłów od płynu do mycia naczyń po szare mydło z ciepłą wodą
Nic mnie nie powstrzyma [emoji14]ala:[emoji14]ala:[emoji14]ala:
Jak będę widzieć jakieś rezultaty to dam znać