Test owulacyjny a płodność - proszę o pomoc
Czy jest możliwe, abym była płodna tylko na 10 dni przed miesiączką, a nie mniej więcej w połowie cyklu?
Już wyjaśniam skąd to pytanie. Mam cykle średnio 26-dniowe. Z moim TŻ staramy się o dzidzię. 2 razy bezskutecznie. Za trzecim razem kupiliśmy test owulacyjny. Na teście napisano, że najlepszy czas na poczęcie nastąpi 24-36h od momentu pozytywnego wyniku. Ale chyba coś było nie tak, bo z ciąży znowu nici. Później jednak w opisie innego testu owulacyjnego przeczytałam, że owulacja następuje 24-36h po pozytywnym wyniku, a płodność 24-36h po owulacji (czyli nawet do 72h po teście), co u mnie dałoby 10 dni przed miesiączką. Cykl w tym miesiącu był akurat 23-dniowy. Czy przy cyklu 26-dniowym płodność też nastąpi 10 dni przed miesiączką? Chodzi mi o to, czy faza lutealna jest zawsze stała, niezależnie od długości cyklu?
I jeszcze jedno, czy poziom LH wzrasta nawet jeśli cykl jest bezowulacyjny?
Bardzo proszę o pomoc. Nie mam w tej chwili możliwości udania się do lekarza, dlatego pytam tutaj.
Z gory dziękuję za odpowiedzi.
P.S. Zakładam nowy wątek, bo nie znalazłam rady na moje problemy w innym, a topicu "Próbować do skutku" za nic nie mogę otworzyć. Pozdrawiam.
|