Przeraźliwie się wałkuje! Źle mi się ją nakłada, bo robi prześwity tzn. gdy chcę pogłębić kolor nakładając drugą warstwę to pierwsza się ściera
Jednym słowem - nakłada się nierównomiernie, a do tego nie trzyma się w ogóle warg
Np. kiedy po umalowaniu ust złączę wargi (tak jak przy pocieraniu wargi o wargę, ale bez pocierania...
Wiem, że to brzmi dość dziwnie, ale nie umiem inaczej wytłumaczyć
- szminkomaniaczki wiedzą, o co chodzi
) to warstwa pomadki potrafi się miejscowo "odkleić" z wargi i przejść na drugą, zostawiając łaty i prześwity... :/ Poza tym okropnie zbiera się w załamaniach, praktycznie kilka chwil po nałożeniu... Nie tworzy jednolitej warstwy tylko się skawala... Jestem załamana jej jakością....
I poprawki nic tu nie dają, bo nałożenie kolejnej warstwy nasila problem, trzeba wszystko ścierać i kłaść od nowa, ale po chwili znów to samo...
O dziwo, z Redem nie ma takiego problemu, zupełnie inna jakość
Mogłam zamiast Marleny wziąć Holly Rosewood... Przy dzisiejszym testowaniu przy szafie (bo kupiłam kolejna szminkę Catrice, na którą od dawna polowałam - Simply Rosewood
), tester Marleny wykazał właściwości świadczące o problemach z aplikacją i "ześlizgiwanie się" pomadki (dlaczego ja nie zwróciłam na to uwagi wcześniej?!!
), tymczasem Red i Holly nie...
Lele, czy Ty masz Marlenę? Coś mi się zdaje, że chyba wspominałaś, ze tak - u Ciebie też się tak zachowuje? Też są problemy z noszeniem?
Ja dziś wygrzebałam pomadki z Revoltaire i kilka z wycofywanych, w tym takie bez skuwek
Na moją uwagę, dlaczego pomadki są bez skuwek Naturzanka odrzekła, że to testery... W słoiku "wyprzedażowym", który był napchany różnymi kosmetykami na full "testery"...
Chyba tylko po to, by ktoś szukając/wygrzebując coś stamtąd wsadził palec w szminkę i na amen ją rozkwasił czyniąc niezdatną do czegokolwiek, a najpewniej do sprzedaży... Tak jak uczyniłam to niechcący ja, kiedy chciałam wyciągnąć z dna pomadkę, natrafiłam palcem w otwartą szminkę
Oczywiście te szminki bez skuwek nie miały naklejki "tester" i w cale bym się nie zdziwiła, gdyby zostały opchnięte przez personel N za cenę normalną...
A ile w promocji kosztowały pomadki z Cucuby? Coś kojarzę, ze 8,99...
Pytam, bo w drugiej już N widziałam cucubowe szminki zesłane do słoików za "okazyjną" cenę 16,99
Czy one naprawdę kosztowały 16,99 czy to kolejny przykład słynnych naturowych "promocji"?
Że w promocji jest drożej niż kosztowały normalnie, kiedy były na standzie