[kunegunda1111]

Cześć wszystkim. Bardzo dziękuję za rozwinięcie tematu. Jestem jednak winna Wam pewne wyjaśnienie.
Fakt, że dokładnie nie wiem czy to brodawki, czy włókniaki. Występują bardzo licznie i na ogół są dość drobne. Byłam ok. pół roku temu u lek. dermatologa i ona po prostu tych zmian nie nazwała (przynajmniej mnie nie poinformowała) "po imieniu". Mówiła tylko "zmiany skórne" - a mi po prostu nie przyszło do głowy by zapytać co to dokładnie jest. Pytałam tylko o sposoby pozbycia się "tego". Pani doktor powiedziała, że w większości przypadków takie zmiany zamraża się ciekłym azotem, po czym poinformowała mnie, że usuwanie takich zmian (podobno jest to kosmetyka a nie leczenie) nie podlega refundacji NFZ, ale ona testowo spróbuje zamrozić 3- żeby sprawdzić, czy to pomaga. Tak też zrobiła. Na pożegnanie podała mi adres swojego prywatnego gabinetu i zaproponowała usunięcie "tego" już zupełnie prywatnie. Cena jaką podała - wydała się dość wysoka jak na moją kieszeń.
Sam zabieg był tak prosty (dotykanie patyczkiem zakończonym wacikiem zmoczonym w kubku z ciekłym azotem po trzykroć każdego "pypcia" ) że wydawało mi się możliwe przeprowadzenie jego w warunkach nie koniecznie sterylnych.
Tonący brzytwy się chwyta.
Chyba pójdę raz jeszcze do dermatologa i zapytam przede wszystkim co to jest.
Pozdrawiam i dzięki za wypowiedzi.