Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Notoryczny klamca. Jak pomoc sobie, dzieciom?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-11-11, 08:03   #1
Yesabell28
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 7

Notoryczny klamca. Jak pomoc sobie, dzieciom?


Jestem w zwiazku z nortorycznym klamca. Powaznie zaczynam sie zastanawiac nad zostawieniem go. Oklamuje mnie, dzieci, swoich rodzicow, znajomych. Nie obawia sie konsekwencji swoich klamstw, wstydu, kiedy klamstwo sie wyda. Czasami mi sie wydaje,ze sama juz wariuje. On raczej problemu nie widzi. Malo tego, nie chce slyszec o problemach i konsekwencjach wynikajacych z jego klamstw. Dziwi sie i denerwuje,ze mu nie wierze i 10 razy sie pytam, czy na pewno jedzie do nas, bo dzieci czekaja.Pracuje teraz w innym miescie, pytam, czy wyslal pieniadze, bo nie mam na mleko dla corki,badz inne potrzeby dzieci, on tak, ze wyslal, sprawdzam konto, raz, dwa, nie ma, on ze na pewno dotrze, mija kolejny dzien, mowi, ze koledze dal pieniadze, kolega nawalil, ale, ze na pewno dzisiaj wysle, na nastepny dzien sprawdzam konto, dalej nie ma, on mowi, ze przywiezie. Mowi, ze jest w drodze, jedzie, jedzie, i nie dojezdza. A ja zostaje z reka w nocniku.Powiem wam,ze to wykanczajace.Podejrzewam u niego liczne zdrady, widywalam w jego tel przerozne smsy od kobiet. Zawsze to umial jakos wytlumaczyc, czasem roznie to brzmialo...Bywaly chwile, ze chcialam byc z nim, zeby dzieci ojca mialy, ale teraz zaczynam bac sie takiego wplywu na dzieci. Syn teskni za nim, corka malenka, zaczynam sie zastanawiac, czy ja wogole przyzwyczajac do niego. Boje sie, ze bedzie czekac jak 5letni synek.Moze to najlepszy i ostatni wlasciwy czas zeby odejsc. Bo pomoc mu chyba nie umiem, tym bardziej, ze on problemu chyba nie widzi. Wedlug mnie to jakas choroba...Nawet nie wiem, czy chcialabym mu pomoc za tyle swinstw, ktore mi zrobil.
Nie pytajcie dlaczego z nim jestem i bylam, sama nie wiem, najpierw dlatego,ze mi zalezalo, potem dla dzieci, bo nie chcialam byc sama, ale i tak jestem.. Z kazdym problemem, i na codzien. Zaluje,ze nie odeszlam szybciej, ale on sie tak swietnie maskowal, ze zwyczajnie go szybciej nie rozgryzłam. Teraz odejsc jest trudno, bo on przyjezdza jakby nigdy nic, a syn czeka z otwartymi ramionami i ciezko krzywdzic mi dziecko.
Ostrzegam przed klamcami. Moze jak ktos jest u boku kogos kto ma podobne sklonnosci, dwa razy sie zastanowi, czy brnac w to dalej.
Yesabell28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując