[Lilinka Maja]

Zgłaszam się po niespełna 3 miesiącach odkąd jestem na diecie alkaicznej i mogę tylko powiedzieć, że to bardzo dobra dieta. Przede mną jeszcze długa droga, żeby pozbyć się dolegliwości będących wynikiem m.in. złych nawyków żywieniowych, ale jest już duża poprawa. Przede wszystkim:
1. Mam więcej energii. Kawę zastąpiłam Yerba Mate i zieloną herbatą. Kawa nie dawała mi takiej dawki energii, tylko "przymulała" mnie.
2. Pozbyłam się dolegliwości żołądkowych. Mój brzuch nigdy nie jest wzdęty.
3. Dla wielu powinna być dużą zaletą, że na tej diecie bardzo szybko zrzuca się zbędne kilogramy. Zabrzmi to śmiesznie, ale wystarczy pomyśleć ile kilogramów chciałybyście się pozbyć i pomnożyć tą liczbę przez 4. Wynik daje ilość dni w ciągu których zrzucicie te kilogramy. Ja od wieków ważyłam 61 kg. Aby poczuć się dobrze we własnej skórze potrzebowałam zrzucić jedynie 4 do 5 kg. Nie mogłam pozbyć się ich w żaden sposób. Wiosną tego roku zastanawiałam się co jest ze mną nie tak, bo chodziłam przez 3 miesiące przynajmniej co drugi dzień na fitness, a moja waga nawet nie drgnęła. Przy tym jadłam normalnie. Nigdy nie byłam fanką głodówek, bo jak jestem głodna to nie mogę się skoncentrować i tylko marudzę Tak jak wspomniałam, moja waga mimo włożonego wysiłku nawet nie drgnęła. Będąc na diecie alkaicznej po około 20 dniach zapomniałam, że kiedyś ważyłam 61 kg! A co najlepsze, o zasadzie "zbędne kilogramy x ilość dni = idealna waga" dowiedziałam się dopiero po zrzuceniu tych kilogramów. Tak więc nie byłam "ofiarą" sugestii A nawet jeśli miałoby tak być, to co z tego
4. Nigdy się nie głodzę.

W internecie znajdziecie wiele sprzecznych list produktów zakwaszających. Ja głównie bazuję na liście z książki "Próbowałam już wszystkiego żeby schudnąć.. przełomowy program odchudzający - cud równowagi pH" (Robert O. Young i Shelley Redford Young). Także z tej książki czerpałam pierwsze pomysły kulinarne. Na początku spędzałam godziny w kuchni, żeby ogarnąć te wszystkie przepisy, ale z każdym dniem gotuję szybciej i mniej czasu spędzam w kuchni.
Szczególnie teraz, jesienią, ogrzewam się rano ciepłym śniadaniem. Jem albo zupę warszywną albo kaszę jaglaną w połączeniu z płatkami owsianymi i np. sezamem, wiórkami kokosowymi, startą gruszką i daktylami - pychota! Cukier nie jest wskazany i należy zastąpić go stewią, której szczyptę dodaję do kaszy jaglanej.

Pamiętajcie, dieta musi być przede wszystkim zdrowa. Teraz dopiero zrozumiałam krzywdę jaką robią sobie ludzie stosujący dietę Dukana, która w maksymalnym stopniu zakwasza organizm. Jeśli ktoś ma silny organizm, skutki odczuje dopiero po wielu latach. Ja odkryłam, że w sumie to dobrze, że poczułam się źle już w tak młodym wieku (mam 28l), ponieważ jestem na tyle młoda, że przy zmianie nawyków żywieniowych, organizm regeneruje się szybciej.

Dieta musi być jednak także zdrowa dla Waszej psychiki, więc nie ma co wpychać w siebie kaszy jaglanej jeśli się jej nie znosi. Szukajcie własnych pomysłów na zdrowe zastępniki kanapek z serem i szynką oraz ziemniaków z kotletem Nie ma co . Ja też nie wariuję. Czasami napiję się kieliszka wina, albo zjem jeden kawałek czekolady i nie podchodzę do tego jak do łamania jakiś ogromnych zasad. Dlatego też moje sumienie pozwala mi spokojnie spać. Generalnie możecie jest mięso i słodycze, ale spójrzcie na piramidę żywieniową i zobaczcie jaki powinien być jej stosunek do warzyw. Ja sama jestem w okresie odtruwającym i dlatego nie jem mięsa i słodyczy oraz produktów mlecznych i masy innych "trucizn". Ale zapewniam Was, nie będzie Wam brakować mięsa i słodyczy. Ja byłam mięsożercą i mięsa nawet trochę mi nie brakuje. Najważniejsze, żeby dieta była zróżnicowana, wtedy nie będziecie "rzucać się" na produkty, których jecie mniej.

Powodzenia przy wyborze zdrowej diety!