[lolli_pop]

Uwaga - zwierzam się. NIENAWIDZĘ kiedy ktoś dotyka moich rzeczy, wchodzi do pokoju bez pukania czy jakkolwiek ingeruje w moją prywatność. komputer (kiedy jestem w domu) maniakalnie hibernuję (ma hasło), rzeczy muszę chować po kątach. Może się to wydawać dziwne, bo nie mam rodzeństwa, ktore mogłoby mi brać cokolwiek bez pytania, ale wystarczy, że mam Mamę. Nie wiem, czy to jest jakaś odmiana kleptomanii, ale mimo, że ma pełno swoich kosmetyków, ciuchów i biżuterii, wiecznie pożycza, podbiera, używa cudze. Z jednej strony się pretensjuje, że mam wszystkeigo za dużo, z drugiej strony uparcie i bez pytania z tego korzysta. Najbardziej drażni mnie kiedy bierze wartościowe rzeczy: starą, pamiątkową biżuterię, której nawet sama nie noszę z obawy przed zniszczeniem lub zgubieniem, drogie perfumy itp. A najśmieszniejsze jest to, że zawsze twierdzi, że mam zły gust biżuteryjny i zapachowy, a kosmetyki pielęgnacyjne tanie i byle jakie i ona W ŻYCIU by sobie nie kupiła takich samych rzeczy jak moje.

Półlitrową butlę szamponu zużyła w niecałe dwa tygodnie. Jak mam kosmetyk, którego nie lubię to zostawiam go na tydzień w łazience. Czy to będzie tonik z alkoholem do cery trądzikowej czy krem tłusty do cery suchej, mogę mieć pewność, że ktoś to zużyje za mnie.

Śmieszne i tragiczne zarazem.