j
wrocilam od lekarzy i... nie wiedza co mi jest
trafilam na nowego gina, wiek kolo 50-60, strasznie spienialam jak zobaczylam takiego siwuska...
az mnie zamurowalo i mialam ochote uciec.
jednak pozory myla- facet byl bardzo konkretny, mily, zartowal ze jestem niegrzeczna dziewczynka bo nie pilnuje cytologii
i ze zrobi, nie ma sprawy.
przy wywiadzie sie zdziwil ze jak tak mozna- nie pale, nie biore anty tabsow- gdzie ja sie uchowalam jeszcze na tym swiecie?
generalnie byl w szoku.
no i jako jedyny gin u jakiego bylam- chcial mi zbadac cycki, ale wykrecilam sie, bo juz mam pms i tak bola ze bym go chyba po lbie zdzielila jakby mi je zaczal uciskac
badanie bardzo delikatne- nic nie poczulam
takze super, pow zebym za 3 tyg wpadla po wynik, to pojde kolo 8 marca- a co zrobie sobie dzien kobiet!
no i to klucie w podbrzuszu to mozliwe ze owulacyjnie, wiec jakby wrocilo mam przyjsc od razu- bo szczerze to juz mnie nic nie boli
tyle ze sie przestraszylam.
takze jestem z siebie dumna i mam wspanialy dzien
oby wyszla mi teraz cyto I/II i bede mega happy!