[Dorasek]

To ja mam odwrotny „problem” moja psina jest jak mój cień. Gdzie ja, tam ona. Nawet jak siedzimy na kanapie i muszę dosłownie wstać na sekundę, żeby np. zakręcić gaz pod jakimś garnkiem w kuchni, to ona nie zostanie na kanapie tylko człapie za mną. Tak sobie mnie upatrzyła. Jak całą trójką (ja, mąż i syn) wracamy razem do domu, to ona w zasadzie wita się tylko ze mną. Ale prawda jest taka, że ja poświęcam jej najwiecej czasu, pieszczot, rozrywki i ją karmię. Chodzę z nią na treningi posłuszeństwa. I nasza trenerka, bardzo mądra kobitka, zawsze powtarza, że musimy pokazać psu, jacy to my ludzie jesteśmy super-ekstra. Żeby pies chciał z nami przebywać i np. wykonywać różne polecenia tylko dlatego, żeby sprawić nam radość, nie za smaczki. Ale to jest cały proces.
Może masz w swojej okolicy jakąś porządną psią szkołę, nie masówkę, gdzie jeden trener równocześnie trenuje 20 psów. Albo poszukaj filmików na yt, jest tego mnóstwo i można znaleźć dużo ciekawych informacji.