Dot.: ZŁY GINEKOLOG - kogo NIE polecamy
Kraków
Dr Marszałek. Przyjmuje w przychodni na os. Dywizjonów, podobno gdzieś też przyjmuje prywatnie (kiedys ode mnie zażądała 60 zł za wizytę, bo zapomniałam legitymacji ubezpieczenia studenta). Jest "specjalistą" ginekologiem seksuologiem. Z racji tego, że to w przychodni postanowiłam do niej chodzić. Badanie jest niedelikatne i na samą myśl, że mam się położyć na fotelu to mi się nogi uginają. Przy cytologii, kiedy powiedziałam jej, że mnie boli jak pobiera próbki stwierdziła, że musi boleć (potem jeszcze przez kilka godzin czułam bóle w podbrzuszu). Jest przeciwna tabletkom anty, twierdziła, że ja jako młoda dziewczyna (21 lat) nie powinnam zażywać i "niech się facet pomęczy". Po w/w badaniu cytologicznym nic mi nie napomknęła o następnej wizycie, a potem jak przyszła za pół roku na wizytę to się na mnie wydarła, że do niej nie przyszłam. A jak jej powiedziałam, że nic mi o tym nie wspomniała, to powiedziała mi, że skoro chodzę do kilku ginekologów (co jest oczywiście nieprawdą, nie wiem czemu sobie to wymyśliła) to mi się ma prawo mylić, kiedy do którego pójść powinnam.
Jedynym plusem jest to, że wyleczyła mnie z nadżerki farmakologicznie. I że po pół roku leczenia mnie wysłała mnie na cytologię, na którą poprzedni lekarz nigdy mnie nie wysłał (a leczył 1,5 roku).
Ogólne wrażenie: nieprzyjemny i niedelikatny babsztyl, który nie potrafi odpowiedź na zadane pytania przez pacjentki.
Teraz jestem na etapie poszukiwania prywatnego lekarza.
|