|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Ja mam kilka historii z dreszczykiem z życia wziętych:
1. Moja mam pochodzi ze wsi na Mazurach. Co roku jeździliśmy tam na wakacje. Na początku spaliśmy na parterze, potem już jako nastolatka, spałam na strychu. Na strychu był od zawsze jeden pokój. Reszta przestrzeni to były stare graty i magiel, na którym moja babcia maglowała prześcieradła. Stał po przeciwległej stronie strychu niż pokój. Kiedy babcia zmarła, magiel zlikwidowano, a w tamtym miejscu dobudowano pokój z łazienką. Ten pokój stał się pokojem gościnnym, w którym zawsze spali rodzice.
Ja z kuzynką spałyśmy w pokoju na przeciwko, przy wejściu na strych, dzięki czemu mogłyśmy bezszelestnie wymykać się w nocy na wino marki "Wino" i wracać nad ranem.
Któregoś ranka mama do nas zapukała i obudziła pytając czy idziemy na cmentarz babci, bo dziś rocznica śmierci. Odpowiedziałyśmy, że oczywiście tak. Kiedy już wychodziła z pokoju, zawróciła się nagle i spytała moją kuzynkę: "Gdzie Twoja koszula?" Zmieszałyśmy się trochę:"Jaka koszula?". Mama odpowiedziała:"Ta , w której w nocy byłaś u nas w pokoju". Popatrzyłyśmy po sobie, każda była w pidżamie. Spociły nam się ręce.
Okazało się, że w nocy ktoś w białej koszuli nocnej stanął u rodziców w drzwiach pokoju, kucnął, poprawił dywan i wyszedł. Mama myślała, że to kuzynka, pytała ją nawet, dlaczego nie reaguje na pytania, ale osoba wyszła z pokoju bez słowa.
Nie trzeba było nic dodawać. Każda z nas dobrze pamiętała, że babcia chodziła zawsze do magla w długiej podomce, bo cierpiała na żylaki.
|