2014-05-15, 10:48
|
#16
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 44
|
Dot.: Bolące pryszcze - BŁAGAM O POMOC!
Cytat:
Napisane przez Puszyslawa
A mogłabyś podrzucić mi jakieś źródła dotyczące tych zwierząt? Bo to jest tak, że niedawno zainteresowałam się tematem i znalazłam informacje o całkowitym naukowym odrzuceniu działania homeopatii, głównie dlatego, że nie opiera się na działaniu substancji aktywnych (więc na czym?). No i dlatego nie wierzę.
Ja brałam Izotek, nie pomógł. Pomogła mi zmiana pielęgnacji na naturalną i maść z mało inwazyjnym retinoidem oraz substancją antybakteryjną, do stosowania zewnętrznego. No teraz właśnie planuję wybrać się do kosmetyczki, przy czym chciałabym na mikrodermabrazję (która zadziała u każdego, to chyba jakaś głowica która złuszcza martwy naskórek razem z zanieczyszczeniami z porów i usuwa je w sposób fizyczny i namacalny, więc wierzę; może sama zafunduję sobie jakiś tonik kwasowy, z nawilżaniem też powinnam dać radę.), a teraz, wiosnolatem, nie można.
Nie wiem, jaki ton ma moja wypowiedź, mam nadzieję, że nie jest nieuprzejmy, czy coś. A często znajomi zwracają mi uwagę na to, że piszę w taki sposób. Jakby co, to nie to autor miał na myśli. Serio chciałabym poczytać o tych zwierzętach.
|
Nie odbieram tego w ten sposób, więc spoko. O skuteczności leczenia u zwierząt dowiedziałam się od osoby siedzącej w temacie homeopatii zawodowo. Sama z siebie dotarłam np. do takiego artykułu http://homeopati.dk/uploads/om_foren...%20animals.pdf
ale w google jest tego więcej, nie tylko na temat leczenia zwierząt. A substancje wykorzystywane w homeopatii są pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego, ale nie ma to nic wspólnego z ziołolecznictwem. Generalnie wszystko opiera się na zasadzie, że to co wywołuje chorobę, leczy ją, ale gdybyś chciała więcej, to warto poczytać chociażby to co znajdziesz w internecie.
Ja też nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała- jestem tylko laikiem, nie znam się na tym i mogę mówić tylko o tym jaki wpływa to leczenie ma na mnie. Jak dotąd nie zawiodłam się, więc pewnie jeszcze nie raz się na to zdecyduję, szczególnie, że nie jestem zwolenniczką metod inwazyjnych i nie lubię się truć bez potrzeby. Co do zarzutu, ze to nie są leki- wysokie potencje są w tym momencie wydawane tylko i wyłącznie na receptę, po konsultacji z lekarzem.
Jeżeli chodzi o kosmetyczkę- po wyleczeniu zmian, chciałabym się pozbyć śladów, bo są dość głębokie i brzydkie w związku z tym mógłby ktoś polecić jakieś fajne zabiegi, które warto wypróbować?
|
|
|