Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Problem...
Wątek: Problem...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-06-05, 17:28   #30
zagubiona89r
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
Dot.: Problem...

Cytat:
Napisane przez Seishirou Pokaż wiadomość
Co do tego co napisałem o ślubie.

Wiem że związki również po ślubie się rozpadają ale zawsze jest ta większa pewność że partnerowi nie chodzi tylko o przyjemność seksualną, jeśli chodziłoby mu o to to raczej nie wiązałby się z kimś w ten sposób, zakładał rodziny itp, prawda? Mnie o to chodzi...

Chyba muszę wytłumaczyć te słowa. Otóż są takie patologiczne przypadki na tym świecie, że osoba udaje przed drugą że ją kocha... A tak naprawdę chodzi tylko o wcześniej wspomnianą przyjemność seksualną. Jak dojdzie tylko do stosunku to ta osoba która kłamie że kocha odchodzi... Tzw "zaliczenie". Bo jest takie dziwne przekonanie (wręcz okropne) że ile kto ma więcej partnerów seksualnych ten "kozak"... No to przepraszam... Właśnie taka osoba tak to traktuje. Taki "kozak" stosuje zasade "wydymać i zostawić". O to mi chodziło z tymi słowami.
Mam nadzieję, że Ci życie zweryfikuje ten pogląd. Ludzie albo się kochają albo nie. Nie mam ślubu, pewnie za kilka lat go wezmę, a wiem, że mój partner, z którym jestem dwa lata mnie kocha, i od czasu kiedy zaczęliśmy uprawiać seks nic się w tym względzie nie zmieniło.

Poza tym nie rozmawiamy o hipotetycznych przypadkach a o was. Czy sądzisz, że Twojej dziewczynie zależy na tym by Cię zaliczyć? Czy Tobie na tym zależy? Jeśli nie to wszystko co się między wami dzieje jest wyrazem miłości i fascynacji. Całą resztę, syf i zło tego świata zostawcie z boku.


Cytat:
Kochana... Ja wiem co to jest seks. Tak właśnie go traktuję. Jako dopełnienie uczucia które jest między dwoma osobami... Seks jest właściwy tylko wtedy kiedy oboje są gotowi. Nie mają wątpliwości, kochają się i są w stanie ponieść ewentualne konsekwencje. Więc reasumując wiem to co starasz się przekazać. Przepraszam że tak to napisałem zawikle, mój błąd.
Tak. Tylko, że gdybyś naprawdę to rozumiał to pisałbyś: czekamy z dziewczyną z seksem, chcemy do tego dojrzeć, nie jesteśmy gotowi.

Natomiast Ty piszesz: seks po ślubie bo przed to nigdy nie wiadomo czy Cię partner nie wydyma i nie zostawi, a po ślubie to jakaś pewność jest, że Cię traktuje poważnie. Smutne to.

Cytat:
Chcialbym powiedzieć że cieszę się że znaleźliśmy wspólny język bez kąśliwej ironii, sarkazmu i zbędnych emocji. Przepraszam jeśli Cie czymś uraziłem...
Nie uraziłeś, ale pomyśl o swoich kolegach, przeciętnych 17 latkach i pomyśl co byś pomyślał jakby, któryś wyskoczył z rewelacją: dotykałem dziewczynę, ale ja to tak niechcący...

Cytat:
A więc biorąc do kupy całą Twą wypowiedź, myślę że nie mam problemów ze swą seksualnością... Po prostu wolę być rozsądny i na starość powiedzieć sobie że nie żałuję niczego... Dzieci mieć wtedy kiedy sobie zaplanuję i mieć tylko jedną partnerkę w łóżku i być z nią już do końca. (wiem że może dla Was być to śmieszne... No ale cóż... Są takie przypadki, sam znam kilka).
Ja rozsądek pochwalam. I posiadanie 1 partnera (póki co się tak u mnie zapowiada), śmieszne nie jest. Po prostu coś niepokojącego jest w Twoim podejściu do seksu i seksualności, albo nieświadomie zamieszczasz taki przekaz w postach, albo faktycznie coś Cię w tej sferze blokuje.

Cytat:
Hmm... Chyba źle wytłumaczyłem, nie do końca. Otóż tak... Moja dziewczyna jest ślicznie obdarowana pod względem Jej wyglądu, kształtów itp itd, czyli jeśli chodzi i tę warstwę zewnętrzną. Jest wyjątkowo zgrabna... Uwielbiam patrzeć na Nią, sprawia mi to ogromną przyjemność... Naprawdę podobają mi się Jej kształty, widzę chyba wszystkie widoczne atuty Jej ciała i je podziwiam. Jeśli chodzi o dotyk to nie ciągnie mnie do tego bo sam nie chcę żeby mnie dotykano w "tych" miejscach i Ona również nie chcę być dotykana... Więc nie kusi mnie żeby sprawiać Jej ból... Czy to jest powód do mówienia że mam problemy z seksualnością...?
Może zapytam inaczej. Rozumiem, że na realny kontakt nie jesteś gotowy. Chcecie się powoli poznać i poczekać. Jednak czy nie wiem... zdarza Ci się o tym marzyć, fantazjować, wydaje Ci się to ekscytujące, podniecające?

Cytat:
Wdg mnie taki odruch jest pewnego rodzaju zamachem na swoje morale, godność, honor... Nie byłaś kiedyś zła na siebie o to że się onanizujesz? Że pewnie jesteś od tego uzależniona...?(nie wiem czy jesteś, nie jest to oskarżenie).
Ja bym się czuł trochę dziwnie podejrzewam... I nie wiem czy dobrze odbieram to... Ale czy Ty sugerujesz to że jak się nie onanizuję to jest to kolejny dowód że mam problem z seksualnością...?
Nie czuję się z tym dziwnie i nie jestem na siebie zła. Dlaczego miałabym być? Kiedyś miałam popęd nie miałam partnera, teraz mam partnera, ale nie zawsze jest przy mnie. Poza tym do doskonały sposób na poznanie tego co sprawia nam przyjemność, pomaga potem wskazać partnerowi co ma robić. No i przede wszystkim rozładowuje napięcie seksualne, które od okresu dojrzewania przez 3/4 albo i całe życie jest czymś normalnym i naturalnym.

I może się mylę (nie jestem seksuologiem), ale dla mnie to naprawdę dziwne, że 17 letni chłopak się nie onanizuje. Nie mówię tutaj o jakimś uzależnieniu itd. itp. Po prostu dla mnie to dziwne, nie odczuwać takiej potrzeby. No, ale to może jakaś koleżanka seksuolog się wypowie.

Cytat:
Rozmawialiśmy też jak byśmy chcieli aby nasze stosunki seksualne wyglądały, jaki był ich charakter, jakie metody antykoncepcji, mamy w tych sprawach te same preferencje więc rozczarowania pod tym względem nie będzie.
A to się akurat okaże w trakcie. Ja myślałam, że lubię li tylko i wyłącznie romantyzm och ach... A z biegiem czasu wyszedł diabełek ze mnie
__________________

... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ...
zagubiona89r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując