Basiu, u mnie jest coraz gorzej
W niedziele byłam na basenie, bo wszyscy na mnie naciskali, że powinnam ćwiczyć ( oczywiscie to co moge), ze basen bardzo pomaga przy różnych dolegliwosciach, a jak nic nie będe robiła , to mi samo nie przejdzie. Więc poszłam
Na basenie tylko leżałam w jakuzzi, przy bąbelkach, oraz ruszałam nogami tzw robiłam rowerek. Pływac nie mogłam, bo bardzo mnie noga boli. I jak wyszłam z basenu, to już czułam że jestem jeszcze bardziej skrzywiona i bardzo kiepsko szłam do przebieralni. Do domu to juz prawie w cale nie umiałam dojść. W domu załamka... Bo jak widze, że tak źle chodze, to mnie aż w sercu ściska... No i w nocy zaczął się koszmar. Strasznie mnie wyszstko bolało i chciałam iśc po tabletke przeciwbolową i... nie umiałam iść- to był dla mnie szok
Mąż mi pomógł, wymasował mi plecy (a ryczłam jak bóbr, ze strachu, co teraz) zjadłam tą tabletke i pomogło. Ból ustał, mogłam się normalnie poruszać.Ale strach pozostał. Codziennie rano, jak otwieram oczy, to myśle, czy będe umiała wstać z łóżka...
No i po basenie znowu mam spięte jak kamień, mięśnie na plecach. Na łydce jednej nogi chyba mięsnie mi się rozluźniły, bo mam zakwasy
Narazie chodze do pracy. Tzn dyrektor z żoną po mnie przyjeżdzają, a prace kończe godzine wczesniej i mąź mnie odbiera. Nie wiem czy długo tak dam rade...