a mnie trochę wkurza, że na niektórych kosmetykach YR w ogóle nie ma składu
ani na opakowaniu, ani na stronie nie podają
też miałam taki problem i mi doraźnie pomagało zawsze trzymanie żelu (nie kremu, bo kremy są zwykle cięższe, a przy opuchnięciach poleca się lekkie formuły) w lodówce i delikatny masaż. Dieta, wiadomo
Mój problem znacznie się zmniejszył, kiedy przestałam używać do mycia produktów podrażniających (żeli z sls)
Prezentuję moje nabytki poniżej.
1) pamiętacie, jak narzekałam, że mojego najulubionego mydła nigdzie nie ma? Tzn jest w jednym sklepie po 23 zł :/ zamóiłam kilka sztuk u dystrybutora. 17zł/szt
plus olejek
2) w poszukiwaniu idealnego kremu (bez wody, bez zbędnych wypełniaczy, bez phenoxyethanolu) zainwestowałam w... luksusowy balsam do rąk i ciała Lulu&Boo (już wcześniej zakochałam się w ich olejkach i serach, niestety kremy twarzowe mają niechciane przeze mnie składniki
ciekawam, jak się sprawdzi do gęby. Skorzystałam z promocji, zapłaciłam stówkę za 100 ml także w przeliczeniu cena wmiarowa
a i próbeczka i szampon Provida Org (pokrzywowy - nowość w mojej rodzinie