Już jestem!! Wybaczcie, ale chciałam się tu pojawić razem ze zdjęciami
Udało mi się zrobić w słoneczku!
Co do farbowania - podtrzymuję ogólną opinię o Herbatint. Farbowanie nią jest banalnie proste i niezwykle przyjemne! Zmieszałam 30ml 5N oraz (mniej więcej) 20ml 4C. Uwaga: wychodzi naprawdę ciemno! O wiele ciemniej niż sama 5N, ale wiemy jak to jest z popielami - one same w sobie są ciemniejsze od kolorów podstawowych. Wychłodzenie na +
Tyle, że coś za coś... Ja akurat mam znów fazę na ciemne brązy
Mnie się bardzo podoba. Osiągnęłam to, co chciałam - przede wszystkim jednolity kolor na całości, ale bardzo naturalny. Pokryło mi rude końcówki po ombre idealnie. Jedyny minus... hmm... ale nie mam pojęcia, czy to Herba czy też następstwo wcześniejszych eksperymentów ze wszystkim
- przy samym zmywaniu farby - koszmar! Tragedia wręcz! Okropne, szorstkie, tępe włosy... Po nałożeniu odżywki problem natychmiast znika. Po wysuszeniu natomiast włoski sypkie, lśniące, miękkie. Nie widzę zniszczeń. Trudno więc mi stwierdzić, czy jest ok, czy jednak w Herbatint czai się jakieś zuooo
Dla koloru jednak, konsystencji, braku zapachu... zostaję przy niej.
Zaryzykuję
Wrzucam zdjęcia
fot. 1 - pokryte końce - wcześniej już dosyć mocno zrudziałe
fot. 2 - pod lampą łazienkową
fot. 3 - pokój, z lampą błyskową jedynie
fot. 4 i 5 - podwórko w pełnym słońcu!!
Jak dla mnie pięknie, bo naprawdę nic mi nie przebija na rudo czy złoto!! Zdjęcie nr 5 chyba najlepiej oddaje mój obecny kolor. Także same widzicie... Ciemno, ale chłodno.
Pod mocnymi lampami kolor wygląda jak nasycony ciemny brąz, w świetle dziennym jak czarny, a w słoneczku tak jak na zdjęciach.
Teraz czekam na pytania