Jestem studentem, mam w swojej grupie pewną dziewczynę. Spodobała mi się w zasadzie pierwszego dnia jak zacząłem studia.
W zasadzie też od początku złapaliśmy ze sobą fajny kontakt. Siedzimy często w jednej ławce, czasem razem wracamy z zajęć. Bardzo dużo rozmawiamy, ale tylko i wyłącznie "służbowo". Tzn. nasze rozmowy dotyczą studiów, obgadujemy sobie wykładowców, roznosimy uczelniane plotki itd.
No i teraz nie wyśmiewajcie mnie. Nie każdy musi być macho, kobieciarzem i podrywaczem
Nie zrobiłem nic, żeby ją "poderwać", a jestem już na 3cim roku. Doszedłem jednak do wniosku, że niedługo obrona licencjatu
i szansa może się zmarnować.
Moje pytanie brzmi: co zrobić, żeby dać jej bardzo delikatnie do zrozumienia, że mi się podoba?
Nie chcę wykładać kawy na ławę, bo to jednak takie trochę upokarzające dać do zrozumienia "chcę z Tobą być, ale Ty decyduj czy chcesz ze mną". Chcę pokazać jej, że coś może być na rzeczy, ale tak żeby nie była mnie do końca pewna.
I znów się nie wyśmiewajcie, ale to będzie moja pierwsza próba damsko-męska w ogóle (mimo wieku 21 lat). Mam zerowe doświadczenie w jakichkolwiek podrywach, więc proszę raczej o rady dla początkujących