Dot.: ulubione tusze do rzęs :)
moje największe porażki były chyba właśnie z tuszami zOriflame . nie dawały żadnego efektu i kruszyły się.
później dostałam w prezencie tusz z zagranicy Meybellin 'stretch& difine' - był wręcz idealny, rzęsy były po nim długie i max. gęste a zarazem nie posklejane i potrafił wytrzymać cały dzień bez kruszenia się. Gdy zachwycona tym tuszem kupiłam jak mi się wydawało taki sam pod nazwą 'Difine-a-lash' efekt już nie był zachwycający.
na dzień dzisiejszy w używam LOREAL extra-volume collagene. iii wyczekuję ponownie paczuszki z Niemiec [ tym razem już powiedziałam że zwrócę koszty byle tylko ponownie dostać to cudo]
__________________
Choć w Twoich oczach widzę to zło
ja Tobie powiem, że ja lubię widzieć to.
Edytowane przez nie_rOb_scen
Czas edycji: 2010-01-21 o 19:40
|