[NeverGoodEnough18]

Napisane przez buahhot

Dziś zadzwonił i takie coś powiedział. zaczęło się od tego ze napisałam mu żeby dziś lepiej nie brał malego na spacer bo ma gorączkę po szczepieniu. No i się zaczęło. Do domu nie przychodzi bo nie chce, zawsze zabiera małego.
Ogólnie powiem tak. Zaufalam mu, po czym poczuł sie pewnie i robił mi takie numery o których publicznie nie będę mówić. Już jak byłam w ciąży. Wyprowadzilam się od niego jeszcze w ciąży, bo by mnie zajechał psychicznie i bałam się o małego wtedy. Z biegiem czasu widzę, że chciał sie po prostu sprzedać, żeby ktoś go chciał. Tak na dobra sprawę rozwalilo się przez niego, bo ja uważam że jak sie ma mieć rodzinę, dziecko to sie nie lata z kolegami i po imprezach. Chyba mial odmienne zdanie? Szkoda ze od razu mi nie powiedzial. Ale naprawde na poczatku zwiazku bylo calkiem inaczej. On twierdził że ja za bardzo chciałam, że chciałam go miec dla siebie. Ja po prostu chciałam uwagi i tego żeby był przy mnie gdy go potrzebuje bo chyba tak wygląda rodzina, której przecież chciał? , a nie wtedy gdy jest tak zajechany ze śpi i nie ma siły isc do kolegów. Tak w takich momentach byl wtedy w domu, ale spal w sypialni, a ja dalej siedziałam sama i nie miałam nawet z kim pogadać. A dużo by pisać , ale to ja jestem złym człowiekiem. Zaufalam mu i sie mocno sparzylam. Teraz prowadzi swoje życie a ja mam sie dostosowywać z małym.
I nie ma żadnych wyrzutow sumienia że tak ze mną zrobił i ze tak mnie traktował w ciąży. K*tas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak piszesz to kwestia zaufania i tego, że po prostu Ci zależało na nim i na rodzinie i nie Twoja wina, że okazał się ostatnim stulejarzem. Mu się wydaje, że jest dorosły, że jest Panem wszystkiego, że może zabierać dziecko gdzie i kiedy chce, manipulowac Tobą i pomiatać ale to mu się tylko wydaje bo jest zwykłym głąbem i gówniarzem któremu na jakimś etapie coś się przestawiło w mózgu i nie dorósł do bycia odpowiedzialnym człowiekiem. Z facetami to już tak jest, jak widzą, że kobiecie zależy i się stara to oni się wycofują, nigdy tego nie pojmę ale też sama na własnej skórze doświadczyłam, z kolei miałam też tak, że jak olewałam to facet bardziej się zakochiwał i starał . Pamiętaj proszę, że on nie ma prawa obrażać Cię nigdy ! Urodziłaś mu syna, wychowujesz go sama i należy Ci się szacunek i jeśli ten siurek tego nie rozumie to daj mi adres a sama podjade i nakopie mu do .